Oszołomowaty
/ 89.229.72.* / 2010-09-30 20:50
Znów mi komentarz wycięto. Nioe pasuje to artykułowi artykułu czy komu? A mówią, ze demokracja w Tuskolandii jest ... no to "once again":
...Zupełnie nie przejmowałbym się tym modelem medialnym jaki media trenują na Kaczyńskim, mało tego widziałem w debacie nijaką Lichocką, czy jak jej tam, w akcji i nie mam złudzeń jakie media Kaczyński uznałby za obiektywne. Mnie ten model medialny, którym się okłada Kaczyńskiego nie specjalnie przeszkadza, nie ma tu nic nadzwyczajnego, nadzwyczajne jest tylko to, że NIKOGO INNEGO TYM MODELEM MEDIA NIE TRAKTUJĄ, a powinny wszystkich politycznych tandeciarzy. Zdębiałem nie pierwszy raz od dwóch rzeczy, ale największe zdębienie nie wywołały same rzeczy lecz kolejność pokazywania i hierarchia komentarzy. Najpierw dowiedziałem się, że Kaczyński rozesłał jakiś list, czy też napisał artykuł, a potem Błaszczaki z Brudzińskimi rozesłały do wszelkich ambasad. I to była dla mediów informacja numer jeden. Druga informacja, to treść tego listu, z której media nawet nie na pierwszym miejscu wydobyły ruskie gry wojenne. Na pierwszy miejscu media wydobyły, że coś tam o bracie prezes powiedział. Oglądam Kuczyńskiego z Miecugowem w akcji, proszonych o komentarz i pada pytanie o ruskie manewry trenowane na Polsce, gdy już się wyczerpały tematy numer jeden czy list i brat Kaczyńskiego. I co odpowiada dyrektor, zda się nawet od informacji w TVN? Nic, nie ma bladego pojęcia, nie słyszał, o dziadku Kuczyńskim nie warto nawet wspominać, ten już własnego nazwiska nie pamięta, w jednym zdaniu tylko pięć razy powtarza Kaczyński i dodaje ze dwa spójniki.
Porażające, chciałby się powiedzieć. Ruscy robią sobie pod naszym bokiem trening wojny z Polską, a media milczą, tylko jeden oszołom Kaczyński rzecz zauważa i nagłaśnia. Dopiero wtedy okazuje się, że Sikorski ostro protestuje gdzieś w NATO, czy UE, dopiero wtedy, gdzieś wieczorową porą jakaś brunetka coś tam przebąkuje w serwisie, że chyba jednak tak, że były takie ćwiczenia. W jakim miejscu jesteśmy? Ja już nie pytam o media, bo tu najgłupsze cichodajki na złodzieju siedzą, nie pytam o polityków, ale pytam o nas samych. W jakim miejscu jesteśmy? Co nas interesuje, czym się powinniśmy żywo niepokoić? Do jakiego punktu paranoi doczłapaliśmy, że o tym co istotne informuje naćpany psychotropami guru sekty? Żyjemy w kraju, w którym tylko wariatowi che się krzyczeć: „pali się” i nikt go nie słucha. Na moment widziałem przejętą minę Morozowskiego, tak sobie przez sekundę chyba jednak pomyślał, że trochę nie halo z tymi manewrami pod bokiem NATO i wszyscy w dupie to mają, ale po chwili wysłuchał kilku dowcipów starej kadry i już sobie towarzysz Putin mógł nawet serią pociągnąć w kierunku Suwałk. Wiem, wiem, żadnej wojny nie będzie, po co ta panika, ale to jest polityka i słysząc jełopów co to lekką rączką oświadczają, że normalka, wojsko musi ćwiczyć i różne warianty, to chciałbym tego samego jołopa słyszeć komentującego takie same polskie manewry w wykonaniu Polski i nie daj Bóg za kadencji Kaczyńskiego. Mielibyśmy serię głębokich analiz jak to psychopata wywoła trzecią wojnę światową.
To jest polityka, Ruscy nie planują jak mniemam wojny, ale robią sobie jaja, pokazują słabość już nie tego polskiego bajzlu, ale pokazują, że całe to NATO im powiewa, a dla nas znaczy tylko wysyłanie krwi na amerykańskie wojny. Nikt oprócz wariata Kaczyńskiego nie przejmuje się tym, że Ruscy urządzają sobie gry jak za Breżniewa, a może i Chruszczowa, a to jest polityka gówniarze, to jest polityka. Gdzie są te wszystkie osławione dobrosąsiedzkie stosunki z Niemcami, gdzie ci ambasadorowie, gdzie ta Ashton, gdzie Rasmussen? Nie o Polskę chodzi, ale o trenowanie wojny z UE i NATO. Gdzie te 1000 analiz jak to dla nas bez NATO i UE życia i bezpieczeństwa nie ma? Kondominium? Polityka gówniarze, dziś w Europie politykę uprawiają dwa państwa Rosja i Niemcy , a na świecie dochodzą tylko Chiny, bo USA z czarnym pajacem, to już jest tylko przystawka dla Strefy Gazy. Jeden wariat w Polsce przypomina UE i NATO, że powinny istnieć i że na polityczne manewry Ruskich należałoby odpowiedzieć. Lepszego podsumowania tego za jaką obsraną fasadą bezpieczeństwa i wspólnoty interesów tkwimy szukać próżno. Nawet Bolek Wałęsa na wykładach dla młodzieży wieszczy, że ten świat i te struktury zdechną. Nie wojna wykończy gówniarzy, zwykłe pokojowe polityczne przejęcie zdechlaków przez silnych, którego w dodatku nikt nie zauważy, bo tego nie pokażą media, a jeśli już to w formie listu wariata. Nie wiem może to ten drugi tydzień jesiennej padliny za oknem, ale mnie się coraz bardziej chce być wariatem i gadać tylko do siebie...."