Najwyższy czas, aby wykopać od koryt tych zawodowych koryciarzy!! I tu się z pisem całkowicie zgadzam!! Przyrosły im te grube, spasione dupska do stołków,
przyzwyczaili się do kilkudziesięcio tysięcznych pensji za nic nie robienie!!Dupska mają przyklejone do stołków butaprenem i wierzyli głeboko. że nic ich nie ruszy!!
Przyszedł PIS i dostaną kopa!! Mogą, ewentualnie aplikować o pracę, w zarzadzanych przez siebie firmach, jako gońcy lub sprzątaczki, na umowie śmieciowej!!
Osobiscie, jestem zwolennikiem, całkowitej prywatyzacji mediów, tak jak ma to miejsce w USA.
Tam mediów państwowych nie ma, a demokracja ma się świetnie. Jednak, to co robi PIS, to krok w dobrym kierunku, można powiedzieć: it is better then nothing.

NO I WRESZCIE KTOŚ Z TĄ GRUPĄ NIEDORAJDÓW ZROBI PORZĄDEK . BRAWO PIS - czekałam na takie zmiany od dawna. A to niby czemu ta grupa ludzi jest do tej pory pod ochroną. Robotnika wolno zwolnić, nie płacąc mu za wykonaną pracę, a tych (przeważnie) nieudaczników nie można tknąć, bo są chronieni. DOSYĆ MAMY NICH NIEUDACZNICTWA, AROGANCJI I PYCHY. NIECH SIĘ STARAJĄ UTRZYMAĆ PRACĘ SŁUŻĄC SPOŁECZEŃSTWU, a nie jak do tej pory odwrotnie!!!

Pamiętamy obietnice polityków jak już w 1989 roku obiecywano nam zmniejszenie liczby urzędników, było ich wówczas sporo, 116 tys. Pamiętamy późniejszą wspaniałą reformę samorządową stworzoną przez urzędników wyłącznie dla urzędników, skokowo wzrosła ta liczba do 250 tys, ale to miało być chwilowo. Pamiętamy wspaniałą reformę administracyjną z 1998 roku gdy miała być redukcja województw i zmniejszenie o połowę liczby urzędników. Pamiętamy zachłyśnięcie się wejściem do Unii i tłumaczeniem że kolejne „chwilowe” zwiększenie liczby urzędników to konieczność obsługi środków z Unii. Widać jak na dłoni, jak politycy wszystkich opcji wyłącznie we własnym interesie rolowali nas za każdym razem tworząc z naszych pieniędzy sitwę zorganizowanych popleczników obsadzających wszelkie możliwe do stworzenia korytka do środków budżetu. Teraz liczba urzędników spadła ciut ciut poniżej 500 tys.,ale to tylko tych wykazywanych, wystarczy powołać się na dane ze środków przekazu z liczbą agend współpracujących wyłącznie w sferze administracji to rośnie już ta hydra do miliona osób, która pracuje tylko sama dla siebie tworząc kolejne tysiące nikomu niepotrzebnych gniotów, a urzędnik jako taki jest osobą nie dość że bezproduktywną to i społecznie szkodliwą. Dla porównania – liczba urzędników w administracji w 1938 roku wynosiła 86300 osób, obszar państwa prawie taki sam, liczba ludności zbliżona ze stale zagrożonymi warunkami państwowości Nic też dziwnego, że taki sobie ministerek mówi później że państwo polskie to h.j,d..a i kamieni kupa, „autorzy zmian” i ich ustawodawczo-wykonawcza sitwa zdążyli poustawiać się na dziesiątki pokoleń, dla nich wszystko jedno co po nich, zgliszcza. Na przykładzie chociażby tej hydry administracyjnej widać jak na dłoni wartość tezy o 25-leciu wolności w rozkradaniu państwa i bezrobocia. I do tego jeszcze odprawy? Za co? Skoro sami tego nie zmienimy to chyba nie zasługujemy na nasze państwo, zresztą, czy ktokolwiek dzisiaj zaryzykowałby plebiscyt na Śląsku taki jak w 1921 roku?

I TAK TRZYMAĆ .MNIE PO ODWOŁAŁO Z DNIA NA DZIEŃ. NIE ZDĄŻYŁEM NAWET DOBRZE OPRÓŻNIĆ BIURKA.

brawo pis za madrze podjeta decyzje oby tak dalej

OSZUKUJECIE w tym artykule. Przeciez weszla juz ustawa ze odprawy sa opodatkowane na 70% to oznacza ze z tych 30mln ponad 20 mln zostanie w budzecie
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/

Te urzędasy, to twardy elektorat peło. Po zwolnieniu z pracy i oni przejrzą na oczy, że król jest nagi.