Witam chcialam sie dowiedziec jakie ja mam prawa i jakie ma prawa moj pracodawca poniewaaz pewnego wieczoru doszlo do kradziezy w sklepie a na drugi dzien ja zostalam zwolniona.Sprawa wygladala w ten sposob,dziewczyna z ktora bylam na zmianie obslugiwala na kasie pana ,ktory zakupil 5 piw i byl na tyle bystry iz pakowal sobie po 1 piwku do reklamowki i przy okazji po calej garsci batonikow pakowal sobie do torby ona stala przy ladzie pan jej sie smial prosto w twarz niby ją tu zagadywal ale pod lada robil swoje ja w tym czasie rowniez bylam na boksie kasowym ale robilam wieczorny zwrot gazet i szczeze mowiac nie widzialam,ze klient nas okrada w tym czasie do sklepu wszedl moj maz i facet sie speszyl gdy on wyszedl kolezanka wyszla na zaplecze i maz sie mnie zapytal czy on placil za te batony ja podeszlam do kasy i sprawdzilam paragon i zobaczylam,ze placil tylko za te piwa i zaraz za nim wybieglam ze sklepu ale facet zapadl sie pod ziemie (tak jak by uslyszal wychodzac,ze moj maz sie zapytal o te batoniki ) powiem tylko,ze cala ta sytuacja jest nagrana na kamerach i widac co jest co.Z rana dostalam sms,ze mam przyniesc i oddac klucze,ze alarm zostal zmieniony i tyle ,poszlam zeby to wyjasnic ale juz nic nie zdzialalam JA zostalam zwolniona A TA DZIEWCZYNA CO BYLA ZE MNA NA ZMIANIE PRACUJE DALEJ a to ona stala przy ladzie gdy facet kradl ile wlezie wszystko jest nagrane czy mam jakies szanse by wygrac sprawe w sadzie za niesprawiedliwe zwolnie z pracy????Czuje sie oszukana i zbesztana tak nie mozna postepowac z drugim czlowiekiem.Owszem moze i nie spojrzalam w kamery ale nie bylo ludzi na sklepie bylam tylko ja ona i ten zlodziej i w tym czasie bylam zajeta faktora i gazetami,po za tym gdyby nie moj maz to by nikt nie wiedzial,ze taka sytuacja miala zajscie,wyszlo by przy renamencie ile jest brakow ale ja bym pracowala dalej..............