fluturi
/ 83.14.136.* / 2006-12-16 11:31
Za niedługo skończę 28 lat, mam 6-letniego synka, który jest najlepszym choć nieplanowanym darem losu, bo pojawił się na świecie na II roku studiów...
Z jego ojcem rozstałam się, kiedy mieszkanie i utrzymywanie niedojrzałego choć starszym o 5 lat 'dużego dziecka' stało się koszmarem (egoista do kwadratu, maminsynek i leń w jednym). Mój synek miał wtedy 1,5 roku. Przezwyciężając wstyd i poczucie przegranej - wróciłam do rodziców, zaocznie ukończyłam studia i rozpoczęłam słabo płatną pracę w rodzinnej miejscowości, której jedynym atutem było to, że nareszcie nie byłam asystentką czy sekretarką tylko zaczęłam robić to, o czym zawsze marzyłam - prowadzić sprzedaż eksportową, 'spikać' i 'szprechać' z ludźmi z różnych zakątków świata...
Giełdą zainteresowałam się na studiach - wypożyczyłam parę książek, wybrałam wykłady z tej tematyki, a jako 25-latk, niejako 'na próbę' założyłam bezpłatne konto studenckie w Beskidzkim Domie Maklerskim, gdzie, potraktowano mnie - teoretyka a nie praktyka giełdy i do tego kobietę - z szacunkiem należnym każdemu klientowi (!!!), co już np. w BM BPH mi się nie zdarzyło... Mija prawie 3 lata od mojego debiutu na giełdzie. Przez ten czas zdarzały się inwestycje bardzo rentowne (Bioton zakupiony w ofercie publicznej i sprzedany po 18 zł kilka miesięcy później), choć i te nietrafione (Optimus, zakupiony chyba za sprawą solidarności z P.Kluską ;))) i sprzedany ze stratą)... Bilans jednak zawsze wychodzi na plus, dzięki czemu sama jestem w stanie utrzymać siebie i synka, nawet kiedy komornik już 2 lata udaje, że stara się ściągnąć zaległe aliementy... Gra na giełdzie pozwala nam na spełnianie naszych małych marzeń (fantastyczny tydzień na Słowacji w wakacje; nauka gry na pianinie dla synka; powoli kompletujemy też używany sprzęt narciarski tak aby w styczniu stanąć po raz pierwszy na stoku :))) Dzięki grze cały czas się uczę, aby podejmować tylko trafne decyzje i kiedyś móc sobie pozwolić na te większe, na razie nieosiągalne marzenia - dom z ogrodem, podróż po Ameryce Południowej i studia MBA :)))
Myślę, że prawdą jest maksyma: "nieudacznika i człowieka sukcesu różni od siebie tylko to, że ten drugi podniósł się po ostatniej porażce..." Wszystkiem grającym życzę właśnie takie nastawienia do życia i samych udanych inwestycji :)