Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Żywienowa rewolucja w szkołach trwa. Przedsiębiorcy ostrzegają, że w stołówkach będzie drożej

Żywienowa rewolucja w szkołach trwa. Przedsiębiorcy ostrzegają, że w stołówkach będzie drożej

Wyświetlaj:
sfs / 46.148.64.* / 2015-09-02 07:03
Już Państwa wchodzi z butami do waszego życia i nakazuje co mają jeść wasze dzieci. System niewolnictwa dalej się rozwija. To ja jako rodzić mam prawo decydować o tym co dam do zjedzenia swojemu dziecku a nie machina urzędasów. Wara im od tego.
M...art / 212.14.63.* / 2015-09-02 06:52
Niezłe zmiany, w gablocie szkoły będą zamieszczone zdjęcia bułek, jakie mogą spożywać dzieci w szkole. Inne kraje tak żyją, dlaczego nie możemy MY, powodzenie ;)
Quela / 78.9.110.* / 2015-09-02 07:11
Jak na razie to zakaz dotyczy sprzedaży niezdrowych produktów a nie ich spoczywania ich na terenie szkoły.Myślę że dzieci będą przynosili je ze sobą , bo ciężko jest z dnia na dzień zmienić wieloletnie nawyki dorosłemu a co dopiero dziecku. Uważam że pomysł jest ok ale nie jest do końca dopracowany.
aneta148 / 95.49.77.* / 2015-09-02 06:48
I slusznie ,mam dosc wieprzowiny w stolowce.gdzie sie da dopychaja swinskie miecho,nie kazdy chce jesc to swinstwo jak komus nie przeszkadza to prosze ja wole czyste mieso.moje dziecko nie je polowy objadow wvszkole albo nie kompletne bo nic tylko mieso dla ubogich- wieprzowina.
Quela / 78.9.110.* / 2015-09-02 06:58
Anetko widocznie wasza stołówka nie umie korzystać z innych rodzajów mięs i w tym tkwi problem. Bardzo zdrowe jest mięso z indyka, zdrowy jest kurczak czy wołowina , dziczyzna....a wieprzowina niestety nie należy do zdrowych ale ze względu na smak posłużyć może jako dodatek. Drastyczne ograniczenie mięs i zastąpienie je rybami nie jest dobrym pomysłem tym bardziej że dostępne ryby w hipermarketach nie należą do zdrowych. Szkoły nie stać będzie na ryby z prosto głębokich mórz.
Google / 212.14.63.* / 2015-09-02 06:58
Wykup dziecku obiady u Magdy Gessler, będziesz miała gwarancję świeżości, najlepszej wołowiny, ogórki w własnej beczki a rzodkiewkę z działki szkolnej, może dzieci szkoła zaangażuje do wyrywania chwastów z ogródka, to takie ekologiczne!!
Quela / 78.9.110.* / 2015-09-02 06:46
Myślałam że zdrowa żywnośc wprowadzona do stołówek szkolnych będzie polegała na zmniejszeniu proporcji warzyw i np ziemniaków, ze obiady będą wzbogacone dodatkowa ilością surówek czy warzyw. Ograniczenie mięsa i zastąpienie je rybami (z hodowli gdzie sa przesiąknięte trującymi substancjami )wcale nie będzie należało do zdrowej żywności.Po kolejnym zatruciu rybami lekarze mnie przestrzegli przed ich kupowaniem, a jak bedzie z dziećmi? Kto zagwarantuje że w oczyszczonym filecie nie znajdzie się wiele trucizny , nie wspomnę o dławiącej ości? Ryby powinny być w szkołach ale raz na jakiś czas a nie niemal codziennie jak planuje minister zdrowia.
Quela / 78.9.110.* / 2015-09-02 06:34
O ile jestem "za" wprowadzeniem do sklepików zdrowej żywności to już "nie "za zmiana pożywienia w stołówkach szkolnych. Sama z takowej korzystałam i jestem zdrowa i szczupła.Moi rodzice wychowani byli na smalcu słoninie boczku...i schabowym czyli bardzo niezdrowym jedzeniu i dożyli 90 lat a obecnie sa pizze zapiekanki z warzywami i inne potrawy i ludzie maja zawalone jelita guzami , zniszczone wątroby , żołądki i tp i przedwcześnie umierają. Minister edukacji ani słowem nie wspomniała gdzie mają zaopatrywać się stołowki. Uważam że zdrowa żywnośc w stołówkach szkolnych powinna pochodzić prosto od rolnika, gdzie nie je się przetworzonego przez mleczarnię masła , paszą hodowanego jajka czy mięsa i nie sypie się tony pestycydów do rolniczych upraw. Żywność pochodząca z Lidla czy Biedronki na pewno nie będzie należała do zdrowych a zapewne w nich będą zaopatrywały się szkolne stołówki.
Quela / 78.9.110.* / 2015-09-02 06:09
Zmiany powinny wprowadzone być pomału by dzieci bez szoku przechodzili na zdrowe jedzenie . Takie nagłe przejście negatywnie odbije się na dzieciach szczególnie tych którzy już korzystali z przepysznych obiadów mniej zdrowych. Dieta z ograniczeniem soli ,pieprzu, cukru, ziemniaków, schabowego i kapusty nie jest smaczna, wiele osób jej nie zaakceptuje, rodzicie też. Ciekawi mnie kto zmusi bezstresowo chowane dzieci do zjedzenia tak innych potraw, tym bardziej że wiele dzieci jest niejadkami lub alergikami . Powiem szczerze sama pierwsza odpadła bym z takiej stołówki. Pamiętam w latach PRLu były śniadania a obiady przepyszne ! bułka z masłem ,kubkiem mleka lub kakao czy kawa (masło i mleko od gospodarza) a obiady były tak smaczne że pytałam o przepisy, bo moja mama nie umiała ich tak pysznie zrobić. Ciekawe czy ryby goszczące w stołówkach będą pochodziły prosto z morza czy ze sztucznych hodowli gdzie karmione są paszą. Wiele jest zatruć po spozyciu ryb.
jędrucha / 46.215.110.* / 2015-09-02 06:03
jak zwykle garstka kombinatorów robi ludziskom wodę z mózgu. Zaraz powołają słuszną spółkę, która otworzy sieć sklepików w szkołach ze zdrową żywnością na tyle zdrową tylko dla nich bo bardzo drogą. I nikogo nie będzie interesowało jak wyciąga się pieniądze od maluczkich. Przegnać to dziadostwo i zwyczajnie nakarmić całe hordy niedożywionych maluchów. Dać im tego niezdrowego schabowego którego w domach nie uświadczą. Zróbmy coś dobrego dla głodnych maluchów i nie dajmy sobą manipulować
starszy / 73.8.242.* / 2015-09-02 05:33
Lata siedemdziesiąte. Małe miasteczko. Klasy 1-8 podstawówki. Wszyscy chętni którzy się zapisałi dostawaliśmy obiady w szkole na długiej przerwie której obsługiwano ponad 400 dzieci. Rodzice płacili jedną trzecią od niewygórowanej ceny. Przepyszne obiady składające się z 2 dan i deseru. Tak było każdego dnia od października do końca kwietnia. Dla chętnych za prawie bezcen na drugiej 20 min. przerwie jedliśmy świeżutkie prosto z pobliskiej piekarni wspaniałe bułki ze świeżym, nie z mleczarni lecz prosto z rolnika gospodarstwa mlekiem. Ojciec mój fizyczny robotnik w GK, zabrał mnie kiedyś
do pracy gdzie zostałem przy nim aż do jego posiłku regeneracyjnego. Wchodziliśmy do małej stołówki gdzie kucharka nalewała każdemu do głębokiego talerza zupę. Ja także porcje dostałem. Wtedy była to grochówka z wielkim kawałkiem 13~15 cm kiełbasy w zupie. Zupka tak pyszna że śni mi się do dzisiaj. Tak było za moich PRL-owskich czasów.
Ranya / 89.64.40.* / 2015-09-02 05:06
Jedzenie gotowane bez soli i pieprzu. Już widzę te nietknięte porcje odnoszone do okienka zwrotów.
Obywatel100500 / 85.193.254.* / 2015-09-02 05:06
Kopacz jakoś jadła schabowe w szkole a figurę ma modelki
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
Obywatel4578 / 85.193.254.* / 2015-09-02 05:05
Kopacz idzie na dietę a razem z nią całą POlska
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
Było i jest / 37.190.209.* / 2015-09-02 04:34
Najlepiej MEN dzieci uczą się o głodzie i smrodzie Na pewno ku Waszej MEN wygodzie ! !
edek3509 / 211.25.126.* / 2015-09-02 04:06
Niedlugo zabronia mi w domu bigos gotowac.. ten kraj wraz z rozporzadzeniami robi sie chory. Niech zyje smalec !
Ludw_K / 83.5.11.* / 2015-09-02 03:45
Jedzenie powinno być zdrowe i z tym każdy się zgodzi. Nie należy przy tym popadać w skrajności w żadnym kierunku. Znałem lekarza który twierdził, że dla każdego najzdrowsze jedzenie to takie które mu najbardziej smakuje pod warunkiem, że będzie dość urozmaicone oraz nie będzie go spożywał w nadmiarze. Mnie np drażni współczesna moda na całkowitą rezygnację z cukru i soli (i nazywanie tego białą śmiercią). Obydwa te produkty w sposób naturalny występują w organizmie człowieka i ich brak jest tak samo a nawet bardziej szkodliwy niż nadmiar. Wiele potraw pozbawionych cukru lub soli jest po prostu niesmaczne dla większości ludzi. Na pewno zjedzenie czekoladki, batonika czy cukierka przez dziecko które jest dość ruchliwe, do szkoły przyszło pieszo lub przyjechało na rowerze absolutnie nie zaszkodzi a wręcz odwrotnie uzupełni spalone kalorie, podobnie dziecko które w drodze do szkoły, biegając podczas przerw a zwłaszcza podczas lekcji WF mocno się spociło potrzebuje uzupełnić sól i nie ma żadnej potrzeby by jadło niedosoloną zupę lub ziemniaki. Wspomniany w tytule schabowy również nie jest wcale tak bardzo niezdrowy pod warunkiem, że jest w nim jak najmniej tłuszczu. Absolutnie nie powinno być w szkolnych stołówkach frytek, bo są to po prostu ziemniaki pozbawione witamin za to uzupełnione tłuszczem. Niedopuszczalna jest także Coca-Cola bo tak do końca to naprawdę nikt nie wie co w tym jest. Przede wszystkim jednak dzieci należy uczyć co jest zdrowe a co nie, ale w oparciu o bardzo rzetelną wiedzę na ten temat opartą na badaniach naukowych a nie aktualną modę dietetyczną lub zapotrzebowanie rynku artykułów spożywczych. A tak naprawdę całkiem niezdrowy jest tylko alkohol, nikotyna, narkotyki oraz nadmiar tłuszczów zwierzęcych, oczywiście także nadmiar cukru i soli. Warto jednak pamiętać, że nadmiar każdego produktu spożywczego może być niezdrowy, albowiem np zbyt duża ilość każdej witaminy może być szkodliwa, jeszcze bardziej szkodliwy jest nadmiar potasu.
Kfadam / 82.177.148.* / 2015-09-02 05:58
Bzdura, dobrze że wywalili śmiecie typu słodycze i czipsy, ale zastąpili to innym g.... jogurty to , nieniedoprawione żrcie to też syf. TŁUSZCZ JEST OK BYLE BY BEZ WĘGLOWODANÓW.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
moje imie / 166.170.14.* / 2015-09-02 04:45
Zgoda ale nie ze wszystkim. Cukier - won! Sol nieoczyszczana z mikroelementami - tak. Sol biala "oczyszcza sie" z elementow sladowych, ktore sprzedaje sie pozniej oddzielnie jako "suplementy" a dodaje sie do niej chemikalia, ktore wybielaja i powoduja, ze nie zamienia sie z powrotem w kamien. Brak elementow (magnez, mangan, miedz, wapn, ect, ect.)w diecie powoduje rozne problemy zdrowotne. Powinno sie jesc normalna ilosc tluszczu, wlacznie z nasyconymi na ktorych mozna smazyc (a nie na oliwie o ile ta nie jest tluszczem nasyconym czyli utleniajacym). Mozg to w glownej mierze tluszcz i cholesterol. Dzieciom jest tluszcz bardziej potrzebny nizli doroslym. Potrzebny jest jod na inteligencje i metabolizm. Wit. D3 i duzo wit. C a uodpornienie systemu immunologicznego. Plus wiele innych witamin i mineralow. Te trzeba dobierac z innymi wspomagajacymi je (synergia) a ktore neutralizuja. Nigdy nie nalezy dawac jednej witaminy lub mineralu gdyz nie spelni pozytywnych oczekiwan. Oliwa z czernuszki (wit B6 i B9) plus inne uodparnia system immunologiczny. Faktem jest, ze nie tyje sie od tluszczow a glownie produktow z zawartoscia cukru i bialej maki (wybielanej sztucznie tak jak sol) Wiem, ze zdobycie pewnej wiedzy o odzywianiu wymaga spedzenia nad tym dodatkowego czasu lecz zaoszczedzi to czas jaki trzeba spedzac na lekarstwa i wizyty u lekarza czy w szpitalu. Zycze powodzenia.
Aha, jeszcze sprawa alkoholu. Moj lekarz zaleca kieliszek czerwonego wina dziennie dla lepszego zdrowia i ogolnej szczesliwosci. Tak powaznie, to zawiera ono duzo antyoksydantow.
I jeszcze jedno - sol jest potrzebna do produkcji kwasu zoladkowego. By moc dobrze trawic proteiny potrzebny jest dosc wysoka ilosc kwasu w zoladku.
moje imie / 166.170.14.* / 2015-09-02 04:58
Pogmatwalem sprawe smarzenia. Smarzyc tylko na tluszczach nasyconych - nieutleniajacych sie. Oczywiscie ostroznie z iloscia smarzonego.
Dredy / 81.219.231.* / 2015-09-02 03:33
Moje dzieci korzystają z obiadów w szkole. Córka mająca 15 lat powiedziała ze reforma ma sens bo jedzenie na stołówce zawsze jest smażone.

Najnowsze wpisy