Beata Szydło chce cofnąć reformę wprowadzającą 6-latki do szkół. Poprzedni rząd chciał w ten sposób wyrównać różnice w kształceniu dzieci z miast i prowincji. Wcześniejsze posłanie 6-latków do placówek oświatowych miało sprawić, że najmłodsi szybciej uczyliby się pisać, liczyć czy współpracować z kolegami. Z drugiej strony miało to mieć także pozytywny efekt dla rynku pracy - objęte reformą roczniki weszłyby szybciej zaczęłyby pracować.

Premier zapowiedziała, że nie chce już obligatoryjnego posyłania 6-latków do szkół. Reforma ma być przeprowadzona już od najbliższego roku szkolnego. W expose stwierdziła, że to od decyzji rodziców zależeć będzie, kiedy dziecko rozpocznie naukę. Już po jej wystąpieniu w sejmie część polityków PiS doprecyzowała, że oprócz rodzica decydować będzie o tym także psycholog lub nauczyciel.

Money.pl
Czytaj także
Polecane galerie
Ucho
217.96.254.* 2016-05-01 11:04
Oby nie rządzili dłużej niż cztery lata
mij9
109.206.222.* 2016-01-19 08:33
Szkoda mi tylko wnuków , bo Oni właśnie zapłacą za rozdawnictwo PIS .
Gorszy Polak
89.228.45.* 2015-12-20 18:19
Chyba nawet tępi zwolennicy PiS widzą, że to masakra. Cała rewolucja opiera się na rozdawnictwie i wspieraniu nie robów. To jest okradanie tych uczciwie pracujących i płacących podatki. Reszta propozycji polega na całkowitym rozpiżeniu wszystkiego.Następni latami będą to naprawiać i kazać nam zacisnąć pasa,syfon i tyle.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
Zobacz więcej komentarzy (191)