15 tys. złotych i 200 euro - takie oszczędności ma marszałek sejmu Marek Kuchciński. Dokładnie taką samą kwotę deklarował w roku 2018, a rok wcześniej był bogatszy o 5 tys. złotych i 50 euro.
15 tys. już wpłacił, ale dodatkowe 28 przekracza jego, deklarowane w oświadczeniu majątkowym, możliwości finansowe.
- Ciekawe od kogo pożyczył - zastanawia się na Twitterze Wojciech Szacki, publicysta "Polityki".
- Pozbawiliście Pana Marszałka domu albo wpędziliście w długi! - pisze na Twitterze Dariusz Grzędziński, dziennikarz "Faktu".
Marszałek faktycznie miałby co sprzedawać. Jest współwłaścicielem wartego 830 tys. złotych domu, wartej 160 tys. złotych działki budowlanej i dwóch działek rolnych, wartych odpowiednio 22 i 90 tys. złotych.
Mógłby też sprzedać samochód. Jest właścicelem Hondy CRV z 2012 roku. Albo wziąć pożyczkę. Z oświadczenia majątkowego wynika, że żadnej obecnie nie spłaca.
Afera wybuchła, gdy się okazało, że Marek Kuchciński podróżował rządowymi samolotami razem z rodziną. Mieli mu towarzyszyć członkowie rodziny w różnym składzie - albo córka, albo synowie, albo żona.
Jak udało się nieoficjalnie dowiedzieć Wirtualnej Polsce, sprawa Kuchcińskiego pojawiła się wcześniej na prezydium komitetu politycznego na Nowogrodzkiej. To, że marszałek Sejmu miał pokryć koszty przelotów członków rodziny, miał wymóc sam Jarosław Kaczyński.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl