Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PBE
|
aktualizacja

Ceny energii zamrożone. Jest decyzja prezydenta Dudy

36
Podziel się:

Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę zamrażającą ceny energii od 1 stycznia do 30 czerwca 2024 roku.

Ceny energii zamrożone. Jest decyzja prezydenta Dudy
Andrzej Duda podpisał projekt ustawy zamrażającej ceny energii do 30 czerwca 2024 roku (PAP, Paweł Supernak)

Celem ustawy jest ograniczenie wpływu podwyżek cen energii elektrycznej, gazu i ciepła na najbardziej wrażliwych odbiorców - gospodarstwa domowe, jednostki samorządu terytorialnego oraz podmioty użyteczności publicznej.

"Osiągnięcie tego celu ma nastąpić przez utrzymanie dotychczasowej ochrony najbardziej wrażliwych odbiorców energii elektrycznej, gazu i ciepła, rekompensat dla przedsiębiorstw energetycznych i ciepłowniczych oraz wprowadzenie dodatkowych rozwiązań korygujących obecnie stosowane" - czytamy na stronie kancelarii prezydenta.

Ceny energii zamrożone

Przyjęta przez Sejm ustawa zakłada przedłużenie do połowy 2024 roku maksymalnych cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie 412 zł za MWh netto (do obecnego poziomu limitu zużycia, pomniejszonego o 50 proc., ponieważ przepisy mają obowiązywać przez pół roku). Będzie to 1500 kWh dla gospodarstw domowych, 1800 kWh dla osób z niepełnosprawnością, a dla rolników i dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny 2000 kWh. Powyżej limitu zachowana ma być stawka 693 zł za MWh jako cena maksymalna.

Jak oszacowali analitycy mBanku, gdyby w przyszłym roku nie obowiązywały żadne rozwiązania osłonowe i gdyby na takie taryfy zgodził się URE, inflacja zostałaby natychmiastowo podbita o dwa punkty procentowe.

Ponadto ustawa utrzymuje cenę maksymalną paliw gazowych oraz stawki opłat za świadczenie usług dystrybucji paliw gazowych. Podmioty objęte ochroną będą uiszczać opłatę za usługi dystrybucyjne w okresie 1 stycznia 2024 r. do 30 czerwca 2024 r. na poziomie wynikającym z taryfy zatwierdzonej przez prezesa URE dla operatora systemu dystrybucyjnego na 2022 rok.

- Większość gospodarstw domowych do końca czerwca będzie płacić zamrożoną, obecną stawkę. Warto podkreślić, że została ona zatwierdzona przez prezesa URE dwa lata temu, w grudniu 2021 roku, jeszcze przed wybuchem pełnoskalowej wojny na Ukrainie, która wstrząsnęła polskim i europejskim rynkiem energii. Aktualnie obowiązujące limity zużycia energii sprzedawanej po preferencyjnej cenie zostaną obniżone o połowę, proporcjonalnie do długości trwania działań osłonowych – np. zamiast dotychczasowego limitu 3000 kWh na 12 miesięcy będzie obowiązywał limit 1500 kWh na 6 miesięcy (do końca czerwca) - wyjaśnia Marcin Sołtys, ekspert ds. regulacji w Polskim Komitecie Energii Elektrycznej.

Sołtys dodaje, że "w praktyce oznaczać to będzie powolne dostosowywanie cen płaconych przez gospodarstwa domowe do sytuacji rynkowej. Na przestrzeni najbliższych miesięcy ceny nie zmienią się, w drugim kwartale te gospodarstwa, które przekroczą limit, zapłacą tak zwaną cenę maksymalną, czyli nie więcej niż 0,69 zł/kWh, a od lipca wszyscy będziemy płacić cenę zatwierdzoną przez prezesa URE, czyli około 0,74 zł/kWh netto w zależności od tego, z którego usług sprzedawcy korzystamy".

W opinii Sołtysa skala podwyżek nie będzie jednak aż tak odczuwalna. - W rachunku przeciętnej polskiej rodziny cena energii to około 50 proc. wartości. Pozostała część to opłaty związane z dystrybucją energii. Tu również taryfy wzrosną, jednak w mniejszym stopniu, bo średnio o 2,9 proc. Dlatego podwyżka ceny samej energii nie będzie oznaczać wzrostu wysokości rachunku w tym samym stopniu - zaznacza ekspert.

Prezes URE zatwierdził ceny energii

15 grudnia prezes URE zatwierdził ceny energii w taryfach sprzedawców na 2024 r. . Te taryfy są niższe o 31,3 proc. w stosunku do zatwierdzonych na 2023 r. (ceny spadną z 1076,7 zł do 739,3 zł).w związku ze spadkami cen na rynku hurtowym w stosunku do cen z kontraktów zawieranych w 2022 r. - podkreślił Urząd.

Zdaniem regulatora sytuacja na rynkach surowców "takich jak węgiel czy gaz stabilizuje się, co przekłada się na mniejszą zmienność cen energii elektrycznej w obrocie hurtowym".

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(36)
wolnomyślicie...
5 miesięcy temu
To żadna łacha w tym złodziejskim systemie ktory podwyższa ceny bez żadnego uzsadnienia. A OZE to pieniądze rzucane w błoto. Czas otrzeżwieć.
Aga
5 miesięcy temu
Ile tak będziecie mrozić ? to przeciąganie nieuniknionego, linie przesyłowe pamiętają czasy wczesnej komuny, elektrownie nie są modernizowane, nie są przystosowane do odbierania energii z OZE, wszystko stare i ledwie zipie a kasę na modernizację rozkradł pis. Mamy czas do czerwca a potem co ? zostanie nam siedzenie przy świeczce bo mało kogo będzie stać na prąd ?!!
Aga
5 miesięcy temu
Ile tak będziecie mrozić ? to przeciąganie nieuniknionego, linie przesyłowe pamiętają czasy wczesnej komuny, elektrownie nie są modernizowane, nie są przystosowane do odbierania energii z OZE, wszystko stare i ledwie zipie a kasę na modernizację rozkradł pis. Mamy czas do czerwca a potem co ? zostanie nam siedzenie przy świeczce bo mało kogo będzie stać na prąd ?!!
Prometeusz
5 miesięcy temu
Ceny prądu są obłożone podatkami, które mają dziwne nazwy by wyglądały na związane z energetyką. Koszt zakupu energii spadł dla spółek energetycznych, ale nawet w taryfach zagrożonych wzrósł dla klientów indywidualnych. Spółki energetyczne więcej zarobią a my więcej zapłacimy. Jeśli chcemy więcej fotowoltaiki i wiatraków to musimy zapłacić spółką energetycznym za przewody, transformatory i robociznę czyli modernizację linii energetycznych by fotowoltaika i wiatraki w godzinach szczytu swojej produkcji mogły wtłoczyć więcej prądu za który Musimy zapłacić drożej bo jest on związany z dodatkowymi inwestycjami-kosztami. Za elektrownie atomowe też będziemy my płacić, by za 50 lat kiedy nas już dawno nie będzie bo normalnie nie liczni dożyją prąd z ich produkcji będzie tańszy. Ale Amerykanie czy Koreanczycy nie będą przecież czekać na zapłatę ponad 50lat więc to my za to zapłacimy. Najbardziej opłacalna w Polsce jest energetyka węglowa która jest sztucznie obciążona opłatkami emisyjnymi, gdyby nie te opłaty to nie musieli byśmy być naciągani na fotowoltaikę, wiatraki i elektrownie atomowe. Swoją drogą z trzech wymienionych tylko atom ma sens, bo pieniądze tysięcy Polaków wydanie na fotowoltaikę już dawno sfinansowały by kilka elektrowni jądrowych które produkują prąd każdego dnia przez 24 godziny na dobę i przez całą zimę też co w przypadku fotowoltaiki jest nie możliwe. A kolejne elektrownie atomowe byśmy sfinansowali za pieniądze z wiatraków. Ktoś może powiedzieć że przecież wiatraki stawiają firmy zagraniczne i my za nie nie płacimy. To jest mydlenie oczu bo za te wiatraki płacimy w prądzie, przecież te firmy nie działają charytatywne i nikt nie inwestyje w budowę wiatraków by na nich nie zarobić. Tak więc za każdy postawiony wiatrak który widzicie przez swoje okna to my zapłaciliśmy i zapłacimy kilkukrotnie bo to jest Biznes. Miłego 2024 roku i by każdy kto rządzi bez względu na nazwę Partii miał szerokie choryzinty myśleniowe i widział galej niż czubek swojego nosa
123
5 miesięcy temu
Zamroziły ceny ale podniosły pozostałe składniki , przed zamrożeniem płaciłem 220 zł za dwa miesiące w największym zużyciu , a teraz płacę ponad 300zł i na tym polega zamrożenie cen.
...
Następna strona