Każdy powinien pilnować porządku na swojej działce - przekonuje Zdzisław Kowalczyk. Wszystko to jest zapisane w regulaminie ROD i w ustawie z 2013 r., która stanowi, że to właśnie działkowiec jest zobowiązany do zachowania czystości i porządku na swojej działce.
- Są jednak tacy, co zapłacą i więcej ich nic nie interesuje. Dałem to wezwanie do usunięcia bałaganu, bo wiele działek jest kompletnie zapuszczonych. Drzewka wrastają w ogrodzenie i je niszczą. Tak nie może być - tłumaczy prezes ROD Partynice.
Sprawę stawia jasno. Jeśli działkowcy nie wykonają polecenia do 15 maja, zapłacą. Ile? Tu prezes nie ma pewności, ale koszenie nie powinno ich kosztować więcej niż 50 zł. Wycinka drzewek będzie wyceniana osobno.
Leniwcy, nie działkowcy
- Poprzedni prezesi nie załatwiali tego, jak trzeba. Drzewa wrastające w płot należy wyciąć, bo niszczą ogrodzenie, a liście spadają na alejkę i nikt tego nie chce potem sprzątać. Teraz to nie działkowcy, tylko leniwcy, chcą tylko piwo pić i grilla palić, a nie pracować przy warzywach, czy owocach - narzeka prezes i dodaje: Mało kto ma teraz kompostownik, tylko liście, trawę, gałęzie wywalają na plac. W zeszłym roku za same rozdrabnianie gałęzi musieliśmy zapłacić 8 tys. zł.
Na działkach udało nam się porozmawiać z jednym z właścicieli. On również jest za porządkiem, ale sprawę widzi nieco szerzej.
- Oczywiście wszystko, co jest na naszym terenie, należy do działkowców i to my powinniśmy o to dbać. Jednak drzewa wrastają w ogrodzenia także z alejek, którymi powinien zajmować się zarządca terenu, również zgodnie z ustawą - mówi działkowiec.
- Ponadto nie wiem, jak na to pismo zawieszone na tablicy przed działkami mają zareagować starsi działkowcy, którzy nie pokazują się tu już od ponad roku. Oczywiście ze względu na pandemię. My, młodzi, to znajdziemy informacje na forum w internecie, podyskutujemy, ale oni po prostu będą musieli zapłacić, bo nic o porządkach nie wiedzą - mówi Radosław Jaworski.
Obwodnica przetnie działki
Nasz rozmówca wskazuje również, dlaczego część działek na ROD Partynice może być tak mocno zaniedbanych.
- Przez nasze działki ma przechodzić wschodnia obwodnica Wrocławia. Latem zeszłego roku, jak zrywałem czereśnie, to widziałem geodetów tuż za moim płotem. Dlatego ludzie nie chcą inwestować w te ogródki. Dokładnie nie wiadomo, co z nami będzie, teren jest duży i trudno powiedzieć, która działka zniknie, a która przetrwa - mówi Jaworski.
Inwestycja ma być ukończona w 2023 r., ale rzeczywiście między okolicznymi mieszkańcami wybuchł spór, którędy dokładnie przebiegać będzie droga. Zbierane są podpisy, podejmowane są inne inicjatywy.
Przy tablicy ogłoszeń widać to wyraźnie. Mimo opisywanego w money.pl popytu na działki, te na wrocławskich Partynicach nie cieszą się zainteresowaniem. Więcej wisi ogłoszeń o chęci sprzedaży niż zakupu.
Regulamin obosieczny
- No rzeczywiście, obwodnica jest tu pewnym problemem, ale nie widzę powodu, by działki były zaniedbane. Może ktoś czeka, o działkę nie dba i myśli, że dostanie odszkodowanie. Jednak jest regulamin, on obowiązuje i trzeba go przestrzegać i utrzymywać porządek na swojej działce - mówi prezes Kowalczyk.
Jest jednak pewien problem związany z planami zarządcy. Jak wynika z paragrafu 73 regulaminu Rodzinnych Ogrodów Działkowych Polskiego Związku Działkowców, wstęp na działkę w czasie nieobecności działkowca lub jego rodziny jest zabroniony.
Przepisy te "nie mają zastosowania w przypadku zagrożenia życia lub mienia". Nieskoszony trawnik nikomu jednak nie zagraża.
Zapytaliśmy prezesa o ten zapis regulaminu, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi do czasu opublikowania tego artykułu. Prezes zapewnił jedynie, że to zarząd ze wspólnych pieniędzy wszystkich działkowców zapłaci za wycinkę drzew, wrastających w ogrodzenie.
- Wszystko można mieć za płotem, ale z kulturą - mówi Zdzisław Kowalczyk. - Nikt inny tego sprzątania nie chciał ruszyć - żali się prezes.
To od nas dowiedział się, że na facebookowej grupie mieszkańców pobliskiego osiedla Wysoka właściciele działek debatują o jego nowym rozporządzeniu.
"Niech się lepiej zarząd zajmie..."
W jednym z postów czytamy:
"Niech lepiej zarząd ROD Partynice weźmie się za naprawdę istotne sprawy takie jak: naprawa bramy głównej, uzupełnienie dziur w ogrodzeniu od rzeki, ogarnięcie rosnącej kupy śmieci przy świetlicy, naprawienie drzwi w toalecie przy świetlicy, wymianą filtrów w przepompowni, aby nie leciała ruda woda, przycięciem krzaków przy przepompowni wplecionych w ogrodzenie".
Pod tym wpisem pojawiają się kolejne komentarze: "Jak to zrobi, to ja wytnę swoje drzewko, które w żaden sposób nie przeszkadza nikomu, a tym bardziej ogrodzeniu, które i tak sam naprawiam". Ktoś inny dorzuca ośmielony: "ponadto proszę zarząd o pozbycie się nadmiernej ilości kotów, które niszczą (rozgrzebują) moje i sąsiadów uprawy. Nikt nie lubi, jak z jego warzywniaka albo trawnika wyrasta sporo kocich kup".
- Nie wiem, co ci ludzie wypisują. To bzdury. Pompy są naprawione, jakie filtry niby mam wymieniać? Dziury w płocie są tydzień po załataniu, tak samo jest z główną bramą. Ludzie czepiają sie szczegółów, a o działki nie dbają. To leniwce, nie działkowcy - podsumowuje jednak już bez pojednawczego tonu prezes Kowalczyk.