Jak przypomina Bloomberg, pod koniec 2022 r. Unia Europejska ustanowiła obowiązkowe zasady dla firm sprzedających m.in. kawę, olej palmowy i kakao. Chciała zapewnienia, że produkty te nie pochodzą z wylesionych terenów. Przewidują one wprowadzenie zaawansowanych systemów śledzenia. Producenci, którzy nie przystosują się do nich do końca 2024 r., są narażeni na wysokie grzywny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zabraknie kawy w Europie?
ICO jednak ostrzega, że konsekwencją tych przepisów mogą być niedobory kawy w Europie w 2025 r. Dyrektorka wykonawcza organizacji Vanúsia Nogueira w trakcie konferencji w Wietnamie stwierdziła, że nadal istnieje "wiele wątpliwości i pytań bez odpowiedzi".
Podkreśliła, że przepisy te uderzą przede wszystkim w mniejszych rolników pracujących od Azji, przez Amerykę Południową po Afrykę. W przypadku niektórych z nich Europa odbiera aż 80 proc. ich plonów. Według danych amerykańskiego Departamentu Rolnictwa UE jest największym na świecie importerem ziaren kawy.
Unia Europejska może nie otrzymać wystarczającej ilości kawy. Nowe przepisy dotyczące wylesiania są naszym największym priorytetem i głównym wyzwaniem na przyszły rok – stwierdziła Vanúsia Nogueira, cytowana przez agencję.
Unia bierze się za "wypalaczy" lasów
Przyjęte przez UE przepisy nakładają obowiązek na firmy eksportujące produkty na rynek europejski. Zgodnie z nimi eksporterzy muszą wykazać, że ich towary nie zostały wyprodukowane na gruntach wylesionych lub zdegradowanych po 31 grudnia 2020 r.
Producenci muszą zatem gromadzić dane identyfikacyjne gruntów, na których prowadzą uprawy. Służby europejskie natomiast mają za zadanie porównać je z historycznymi informacjami o użytkowaniu gruntów.
Przed miesiącem Indonezyjskie Stowarzyszenie Oleju Palmowego ostrzegało, że nowe przepisy europejskie przyczyniają się do wzrostu niepewności na rynku.