Różnego rodzaju serwisy aukcyjne w internecie cieszą się dużą popularnością. Jednym z nich był Sknerus.pl, który reklamował się, że za jego pośrednictwem można kupić smartfony, sprzęty rtv i agd oraz wiele innych rzeczy nawet o 90 proc. taniej. A wszystko to nowe, oryginalnie zapakowane towary.
Czytaj więcej: Oszustwo na e-Deklaracje. Ministerstwo Finansów ostrzega
Okazuje się jednak, że wobec serwisu i osób z nim powiązanych toczy się śledztwo. Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu sugeruje, że w związku z działalnością internetowego serwisu aukcyjnego Sknerus.pl oszukanych mogło być kilkadziesiąt tysięcy klientów. Na dodatek sprawdzany jest wątek prania brudnych pieniędzy.
W związku ze sprawą zatrzymano 2 osoby: Adama J. i Krzysztofa Z. Są podejrzani o udział w nielegalnym procederze.
"Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego Adamowi J. oraz Krzysztofowi Z. przedstawiono zarzuty popełnienia, wspólnie i w porozumieniu przestępstwa polegającego na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem szeregu osób pokrzywdzonych na łączną kwotę ponad 16 milionów złotych oraz prania brudnych pieniędzy pochodzących z popełnionego przestępstwa" - czytamy w komunikacie prokuratury.
Ponadto Adamowi J. przedstawiony został zarzut pomocnictwa do fałszowania dokumentu.
Po przeprowadzeniu z udziałem podejrzanych czynności dowodowych, prokurator sformułował wnioski o zastosowanie tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy, do którego przychylił się sąd.
Policja dokonała także przeszukania miejsc zamieszkania podejrzanych, jak również wynajętych skrytek depozytowych. Zabezpieczono przy tym pieniądze w gotówce w kwotach ponad 2 milionów euro, ponad 3,5 miliona złotych, a także sztaby złota.
Jak działał Sknerus.pl? Przedmioty wystawiane były na aukcję za 0 zł. Każde przebicie w licytacji było o dokładnie 1 grosz, a to przedłużało czas licytacji o kilkanaście sekund. Reklamy sugerowały, że przy sprzyjających okolicznościach można np. wylicytować 55-calowy telewizor za 42 zł.
Warto dodać, że za każde przebicie platforma pobierała opłatę i to od każdego licytującego. I tak biznes się kręcił. Do czasu.
Jak informuje prokuratura, "sprawa pozostaje w toku i z uwagi na jej rozwojowy charakter zaplanowano dalsze czynności dowodowe".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl