Powrót do normalności – tak można najkrócej podsumować zmiany w zwyczajach konsumpcyjnych polskich gospodarstw domowych. W strukturze ich wydatków niemal nie widać już śladów szoku inflacyjnego z ostatnich lat. Widać natomiast oznaki bogacenia się Polaków, którzy zamiast na jedzenie i inne podstawowe dobra i usługi, coraz więcej wydają na rozrywkę i samochody.
Dane o strukturze wydatków konsumpcyjnych w 2024 r., pochodzące ze szczegółowych badań budżetów gospodarstw domowych, GUS opublikował w piątek. Wyznaczają one skład wskaźnika cen konsumpcyjnych (CPI), który z kolei jest podstawową miarą inflacji w Polsce. Stąd CPI bywa potocznie określany mianem "koszyka inflacyjnego".
O tym, że zmiany w strukturze wydatków gospodarstw domowych były w 2024 r. wyjątkowo duże, świadczy to, jak mocno wpłynęły na wskaźnik inflacji. W styczniu, jak informował GUS w lutym, inflacja w Polsce wyniosła 5,3 proc. rok do roku. Był to wynik bazujący jeszcze na starym składzie CPI, który obowiązywał w 2024 r. (i odzwierciedlał strukturę wydatków z 2023 r.).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inflacja w styczniu mierzona na podstawie zaktualizowanego składu CPI (odzwierciedlającego strukturę wydatków z 2024 r.) wyniosła 4,9 proc. W ostatnich kilkunastu latach tylko raz – w 2023 r. – aktualizacja składu "koszyka inflacyjnego" spowodowała większą rewizję danych o inflacji w styczniu.
Skokowy wzrost popytu na samochody
To, jak ewoluuje udział poszczególnych kategorii towarów i usług w wydatkach konsumpcyjnych gospodarstw domowych jest wypadkową kilku sił. Największe znaczenie mają zmiany: relatywnych cen (tzn. to, które towary i usługi drożeją bardziej a które mniej niż inne), dochodów do dyspozycji, wydatków realnych oraz zwyczajów konsumentów. Te ostatnie są z kolei pod wpływem mody, ale też zmieniającej się oferty produktów i usług.
Te siły często działają w przeciwnych kierunkach. Przykładowo, jeśli ceny pieczywa spadają relatywnie do innych cen, to efektem może być zarówno spadek jego udziału w strukturze wydatków przeciętnego konsumenta, jak i wzrost, w zależności od tego, co dzieje się z dochodami gospodarstw domowych i jakie są trendy w dietetyce. Z tego powodu nie zawsze łatwo jest ocenić, z czego wynikają zmiany w strukturze wydatków. Bywają jednak przypadki oczywiste. Dotyczy to na przykład wzrostu udziału wydatków na transport w 2024 r.
Przeciętnego gospodarstwo domowe w ubiegłym roku przeznaczyło na towary i usługi z kategorii transport ponad 11 proc. ogółu swoich wydatków, w porównaniu do 9,2 proc. w 2023 r. Dotychczasowy rekord, z 2019 r., został tym samym przebity o 0,7 pkt proc. Przy tym udział paliw do prywatnych środków transportu zmalał z 6,1 do 5,5 proc. (to najmniej od 2021 r.), co częściowo wynikało ze spadku cen tych paliw (o 2,4 proc. przy wzroście CPI o 3,6 proc.).
Jednocześnie niemal trzykrotnie, z 1,2 do 3,4 proc., zwiększył się udział wydatków na środki transportu, czyli głównie samochody, mimo że te w 2024 r. wyraźnie potaniały – o 5,1 proc. Z tego wniosek, że Polacy radykalnie zwiększyli liczbę kupowanych aut. Realna (liczona w cenach stałych) sprzedaż detaliczna w kategorii "pojazdy samochodowe, motocykle i części) podskoczyła w ubiegłym roku o ponad 23 proc. Dane te obejmują zaś jedynie sprzedaż realizowaną przez przedsiębiorstwa z co najmniej 10 pracownikami. Nie uwzględniają więc w większości zakupów aut na rynku wtórnym.
Skokowy wzrost popytu na samochody miał kilka źródeł, m.in. wzrost ich dostępności, a także obawy, coraz trudniej będzie o auta spalinowe, które w Polsce cieszą się wciąż największą popularnością. Istotne były też oczekiwania, że w 2025 r. ceny mocno wzrosną. Niewątpliwie jednak był to też przejaw wzrostu zamożności polskich gospodarstw domowych. Przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej zwiększyło się w 2024 r. realnie o 9,8 proc., najbardziej od co najmniej początku stulecia. A do tego z początkiem minionego roku z 500 do 800 zł zwiększyło się świadczenie na dzieci.
Cukier i mleko przestają być towarami podstawowymi
Inną istotną zmianą w strukturze konsumpcji, która świadczy o rosnących dochodach Polaków, jest spadek udziału żywności i napojów bezalkoholowych w całkowitych wydatkach. W 2024 r. wyniósł on 25,9 proc. w porównaniu do 27,6 proc. w 2023 r. Mniej na żywność gospodarstwa domowe wydawały poprzednio w 2019 r. W kolejnym roku, ze względu na pandemię COVID-19 i okresową niedostępność usług gastronomicznych, waga żywności w strukturze wydatków wzrosła. Później zaś ceny towarów z tej kategorii gwałtownie wzrosły – o 33 proc. w ciągu dwóch lat, podczas gdy całkowity poziom cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł o 27 proc.
Spadek wagi żywności w "koszyku inflacyjnym" w 2024 r. był spójny z tzw. prawem Engla, zgodnie z którym konsumenci wraz ze wzrostem dochodów coraz mniejszą ich część przeznaczają na podstawowe dobra, takie jak żywność. W Polsce tę prawidłowość w ostatnich latach zaburzał nie tylko szybki wzrost cen żywności, ale też zmiany wzorców konsumpcyjnych, np. upowszechnianie się droższej żywności ekologicznej, funkcjonalnej (dla sportowców) oraz gotowych dań.
W szczegółowych danych GUS widać, że Polacy znacznie ograniczyli popyt na mleko (udział wydatków na ten cel po raz pierwszy od co najmniej 2010 r. spadł poniżej 0,5 proc.), a także na margarynę i tłuszcze roślinne. Najbardziej, z 0,23 do 0,15 proc., zmalał udział cukru w wydatkach przeciętnego gospodarstwa domowego. To odzwierciedlenie spadku jego cen (o 25 proc. w 2024 r.), ale też trendów w żywieniu.
Trzecią zauważalną zmianą w strukturze wydatków konsumpcyjnych jest wyraźny wzrost udziału kategorii "kultura i rekreacja": z 6,3 proc. w 2023 r. do 7,1 proc. w 2024 r. Poprzednio udział ten wyższy był w 2013 r. Tej zwyżki nie tłumaczy w pełni wzrost cen usług i towarów z tej kategorii (o 4,7 proc. w 2024 r.). Wygląda na to, że także realne wydatki Polaków na ten cel wzrosły, m.in. za sprawą większego popytu na zorganizowaną turystykę. To także świadczy o poprawie ich sytuacji materialnej.
Miniony rok był kolejnym z rzędu, gdy rósł udział wydatków gospodarstw domowych na zdrowie. W rezultacie znalazł się na najwyższym od co najmniej 2010 r. poziomie 5,8 proc. Równolegle maleją wydatki na napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe. W 2024 r. te używki odpowiadały za zaledwie 5,2 proc. całkowitych wydatków Polaków, mniej niż kiedykolwiek wcześniej w historii danych. Miniony rok był trzecim z rzędu, gdy wydatki na ten cel były mniejsze niż na kulturę i rekreację.
Grzegorz Siemionczyk, główny analityk money.pl