Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PBE
|
aktualizacja

Nie chcą "białego złota". Serbowie wyszli na ulice

Materiał powstał w ramach ekologicznej akcji WP naturalnie.
27
Podziel się:

Serbowie przekonali się na własnej skórze, czym grożą "brudne inwestycje". W krajach UE kwestie środowiskowe są spychane na dalszy plan, gdy godzą w dobrobyt, a w Serbii - mimo obietnic wielkich inwestycji - ludzie wychodzą na ulice - zauważył w rozmowie z PAP Jakub Bielamowicz z Instytutu Nowej Europy.

Nie chcą "białego złota". Serbowie wyszli na ulice
Tysiące osób protestowało 28 czerwca w miejscowości Loznica przeciwko wydobyciu litu (Getty Images, 2024 Anadolu, Filip Stevanovic)

Od ponad dwóch tygodni w różnych miastach Serbii codziennie odbywają się kilkutysięczne manifestacje przeciwników eksploatacji litu. Złoża tego minerału na zachodzie kraju są uznawane za jedne z największych w Europie.

Do demonstracji doprowadziła decyzja rządu o przywróceniu projektu Jadar, zgodnie z którym eksploatację złóż rozpocznie koncern międzynarodowy Rio Tinto. Projekt wstrzymano w 2022 r. po masowych protestach

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Założył linie lotnicze. Czasem sam siada za sterami samolotów

Serbia i wydobycie litu

19 lipca w Belgradzie podpisano protokół ustaleń między UE a Serbią w sprawie strategicznego partnerstwa na rzecz zrównoważonego wydobycia surowców, łańcuchów produkcji akumulatorów i pojazdów elektrycznych. Prezydent Serbii Aleksandar Vučić ogłosił, że kraj może rozpocząć wydobycie litu w 2028 r.

Sinisza Mali, minister finansów Serbii, dodał, że wydobycie metalu będzie skutkowało wzrostem serbskiego PKB średnio o 10 do 12 mld euro rocznie.

Komentując ostatnie protesty, Bielamowicz podkreślił, że "od poprzednich demonstracji politycznych w Serbii odróżnia je to, że wyciągają na ulice nie tylko tzw. belgradzkie elity".

To, co może przynieść im sukces, to ich oddolny charakter - brak zabarwienia politycznego i skupienie na problemie, który realnie i namacalnie dotyka "zwykłych ludzi" - mówił o protestujących rozmówca PAP.

- To są mniej więcej takie same protesty, jak te sprzed lat, które doprowadziły do wstrzymania projektu Jadar. Tamte jednak były liczniejsze oraz wybuchły w lepszym, z perspektywy protestujących, czasie. Zbliżały się wybory, więc - próbując uniknąć wzmacniania opozycji - władze wycofały się z planu otwarcia kopalni - przypomniał analityk Instytutu Nowej Europy.

W opinii Bielamowicza "dyskusja wokół litu sprzed trzech lat była zdecydowanie gorzej przygotowana politycznie i merytorycznie".

Teraz o wiele wyraźniejsze jest wsparcie państw zachodnich, głównie Niemiec, które chyba pogodziły się z tym, że kwestie praw człowieka czy praworządności należy w relacjach z Serbią porzucić - zauważył ekspert.

Bielamowicz uważa, że Serbowie przekonali się na własnej skórze, do czego prowadzą "brudne inwestycje". - Serbia stała się bramą wjazdową dla "brudnych inwestycji", które nie mogłyby być realizowane w Unii Europejskiej ze względu na standardy środowiskowe. Serbowie mają tego świadomość - oznajmił analityk.

Za tymi protestami kryje się też głęboko zakorzeniony brak zaufania do rządu, który zapewnia przecież o najwyższych standardach w kontekście planowanego otwarcia kopalni - dodał.

Oceniając znaczenie demonstracji, ekspert przypomniał, że "protesty wymierzone w latach 90. w reżim Slobodana Miloszevicia zaczęły przynosić skutek, gdy dołączyła do nich niezaangażowana politycznie klasa robotnicza".

W przypadku obecnych protestów mamy do czynienia z reakcją właśnie takich ludzi, ale to nadal nie jest skala, która mogłaby przynieść wyraźne zmiany. Demonstranci nie mogą też liczyć na wsparcie państw zachodnich, opowiadających się w tej kwestii zdecydowanie po stronie serbskiego rządu - zakończył Bielamowicz.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz, którego kraj jest największym w UE producentem samochodów, podkreślił w lipcu, że wydobycie litu w Serbii to "przełomowa dla mobilności sprawa". - Lit jest niezbędnym składnikiem tej zmiany; baterie są w tym przypadku kluczowe, a do ich produkcji niezbędny jest lit - zauważył Scholz. Serbia ma odegrać w Europie kluczową rolę w rozwoju elektromobilności.

Lit kluczowy dla elektryków

Nazywany "białym złotem" lit to jeden z najważniejszych współczesnych surowców.

- Lit jest kluczowy dla elektromobilności, bez niego nie powstaną baterie litowo-jonowe. Wszystkie duże koncerny samochodowe, w tym niemieckie, stawiają na "elektryki" i budują własne fabryki baterii. Również w Polsce powstały dwa zakłady – w Biskupicach Podgórnych należący do koreańskiego LG i w Prusicach należący do chińskiego GTHR. Zapotrzebowanie na ten surowiec w naszym kraju i sąsiedztwie będzie rosnąć. Zwłaszcza w kontekście odchodzenia od samochodów spalinowych w UE – mówiła w 2023 r. w rozmowie z money.pl dr Ewa Knapik z Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(27)
Red
2 tyg. temu
Wystarczy oglądnąć "kobalt - brudna cena czystej energii" to trochę inaczej będziecie postrzegać zieloną energię wspieraną przez polityków
Polak
2 tyg. temu
Kolejne miejsce gdzie Europa zniszczy przyrodę i ziemię pod przykrywką ekologii na budowę elektryków,które mają się nijak w obecnym czasie,a jak zawsze chodzi o pieniądze.Dlaczego Niemcy u siebie nie wydobywają?bo co nie mają?łatwiej jest kopać w biedniejszym kraju i wciskać jak wzrośnie PKB,gdzie zwykły obywatel tego nie odczuje.a nawet straci.
Tatar
2 tyg. temu
Przeciętny Serb z tej fabryki będzie miał tyle co kot napłakał. Obłowią się zachodnie koncerny! Brawo Serbia, brawo myślący obywatele tego dziwnego państwa!!!
Chm
2 tyg. temu
Po co te protesty ? Niemcy przecież już kupiły i nie mają białego złota.
Pan k
2 tyg. temu
Szkoda że redaktor nie napisał o zagrożeniu środowiska przez wydobycie litu. Wciąż nie wiem dlaczego ludzie protestują.
...
Następna strona