Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Orlen we wtorek stanowczo zaprzeczyły, że państwowy koncern wykorzystał rezerwy strategiczne paliwa, aby utrzymać niskie ceny na stacjach przed wyborami. Dopytaliśmy jednak o szczegóły. Bo w Polsce utrzymywane są dwa rodzaje zapasów interwencyjnych (tak się poprawnie nazywają):
- zapasy agencyjne, którymi zarządza Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych;
- zapasy obowiązkowe, które utrzymują producenci i handlowcy, tacy jak Orlen.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska w czwartek potwierdziło money.pl, że po wybuchu wojny w Ukrainie w Polsce częściowo uwolniono zapasy interwencyjne. Nie doprecyzowało jednak, o który rodzaj zapasów interwencyjnych chodzi.
"W sytuacji kryzysowej, tj. zakłóceń na rynku spowodowanych wojną wywołaną przez Rosję na Ukrainie, zgodnie z odpowiednimi procedurami i w powiązaniu z rekomendacjami właściwych organizacji międzynarodowych zapasy te były częściowo uwolnione, a następnie odbudowywane dzięki skutecznej polityce rządu i spółek oraz współpracy z rynkiem paliwowym" - czytamy w odpowiedzi MKiŚ.
Wspominane uwolnienie miało miejsce na wiosnę 2022 r. po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej i po wystąpieniu kryzysu energetycznego - stwierdził resort w odpowiedzi na pytania money.pl.
MKiŚ podkreślił, że obecnie zapasy znów wystarczają na pokrycie 90 dni zapotrzebowania na paliwo.
Państwowy Orlen dopytany o to, czy wykorzystał jakiekolwiek rezerwy paliwa do stabilizacji cen na rynku paliw, tym razem nie zaprzeczył. Zasłonił się tajemnicą przedsiębiorstwa. W odpowiedzi na pytania money.pl czytamy:
Informacje o wykorzystaniu zapasów obowiązkowych ropy naftowej i paliw w Polsce przez producenta i handlowca, jakim jest ORLEN SA, podlegają ochronie jako tajemnica przedsiębiorstwa. Dlatego Spółka nie może ujawnić podmiotom nie związanym z funkcjonowaniem systemu zapasów, szczegółowych informacji dotyczących utrzymywanych przez siebie i wymaganych przez prawo zapasów obowiązkowych ropy naftowej i paliw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Korzysta czy nie korzysta? "Drobna manipulacja"
Przypomnijmy, że we wtorek Polityka Insight, powołując się na swoje źródła, napisała, że Orlen korzysta z rezerw strategicznych paliwa, aby utrzymać niskie ceny na stacjach. "Chce ograniczyć inflację i wspomóc PiS w wyborach" - ocenił think-thank w pierwszych zdaniach opracowania.
Wówczas zarówno Orlen, jak i Ministerstwo Klimatu i Środowiska stanowczo zaprzeczyły tym ustaleniom. "Orlen nie korzysta z rezerw strategicznych produktów naftowych tworzonych na podstawie ustawy z 17 grudnia 2020 r. o rezerwach strategicznych" - odpisał koncern paliwowy na pytania money.pl po publikacji Polityki Insight. Również Ministerstwo Klimatu w lakonicznej odpowiedzi ws. Orlenu stwierdziło, że "nie, nie korzysta" z rezerw strategicznych.
Tymczasem Robert Tomaszewski z Polityki Insight stwierdził, że udzielona money.pl przez Orlen odpowiedź to "drobna manipulacja".
"Ustawą określającą warunki korzystania z rezerw interwencyjnych paliw jest ustawa z dnia 16 lutego 2007 r. o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego, a nie ustawa o rezerwach strategicznych. Do tej pory ani Orlen, ani Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie zaprzeczyło naszym ustaleniom ws. wykorzystania rezerw interwencyjnych (konkretnie rezerwy obowiązkowej) przez Orlen do bilansowania rynku paliw" - napisał Robert Tomaszewski z Polityki Insight na platformie X (dawniej Twitter) w środę. Dopytaliśmy więc Orlen i MKiŚ o ten ważny szczegół.
Paliwowy "cud nad Wisłą". Co się dzieje z cenami na stacjach?
Pytania o to, co się dzieje na polskim rynku paliw, przybrały na sile w ostatnich tygodniach. Anomalię na polskim rynku paliw już kilka tygodni temu dostrzegli analitycy Goldman Sachs. Jak wielokrotnie pisaliśmy w money.pl, w sąsiednich krajach ceny paliw na stacjach rosną, a w Polsce nie.
Oficjalne dane Komisji Europejskiej potwierdzają rozjazd w cenach paliw między Polską a krajami sąsiednimi. Widać to jeszcze wyraźniej w ostatnim raporcie z ubiegłego czwartku. Średnie ceny benzyny i diesla w Polsce zauważalnie spadły. Benzynę mamy już najtańszą w Unii Europejskiej, a olej napędowy taniej można zatankować już tylko na Malcie.
Nasi rozmówcy - analitycy rynku paliw - podkreślali, że takiej sytuacji nie da się długo utrzymać. Nie wykluczali, że niskie ceny będziemy widzieć na stacjach aż do wyborów, choć - jak wskazywali - otoczenie rynkowe może wymusić ruchy cenowe w górę już wcześniej.
- Orlen nie może pozwolić sobie ani na to, by przed wyborami ceny paliwa wzrosły, ani na to, by tego paliwa na stacjach zabrakło. To wyglądałoby jeszcze gorzej - mówił money.pl Dawid Czopek, ekspert rynku paliw.
Moim zdaniem po wyborach cena paliwa pójdzie w górę, jeśli nic się nie zmieni. Oczywiście nie będzie tak, że w poniedziałek 16 października obudzimy się rano i na dystrybutorach zobaczymy 7 zł za litr. Jednak już przy braku presji związanej z wyborami, cena będzie zmierzała w kierunku realnych cen rynkowych - oceniał.
Wyliczał, że litr diesla na stacjach paliw powinien kosztować niewiele ponad 6 zł jak obecnie, ale 7,5 zł. Na fakt, że "obniżka nie jest zbyt rynkowa", wskazywał też dr Jakub Bogucki z e-petrol.pl.
Orlen "działa w kierunku stabilizacji cen"
Orlen dotychczas nie wyjaśnił, dlaczego i w jaki sposób doprowadził do takiej anomalii na rynku paliw. Odrzuca jednak oskarżenia o manipulowaniu i "upolitycznieniu" cen paliw.
"Ceny paliw, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, zależą od notowań gotowych produktów paliwowych na europejskich giełdach. Dodatkowo na ceny paliwa na poszczególnych rynkach oraz w ofercie konkretnych dostawców wpływ mają także, m.in. źródła pozyskania paliw, koszty surowców, obciążenia fiskalne oraz koszty produkcji i usług, w tym koszt energii, logistyki i koszty pracy" - tłumaczył Orlen w odpowiedzi na nasze pytania o obecne ceny paliw.
Przypomniał też, że "w miarę możliwości, jakie wyznacza rynek, Orlen stara się, aby ceny oferowanego paliwa były jak najbardziej atrakcyjne dla klientów".
Ponadto Orlen działa w kierunku stabilizacji cen, aby uniknąć gwałtownych wahań kosztów paliwa ponoszonych przez odbiorców. Sprzyja temu polityka cenowa koncernu, która jest kształtowana w perspektywie rocznej i realizowana zgodnie z przyjętymi założeniami finansowymi - dodał koncern.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl