Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|
aktualizacja

"Patologia" i "skok na kasę". Członek rządu mówi, co wykryli w Lasach Państwowych

304
Podziel się:

- Lasy Państwowe stały się politycznym łupem polityków partii Zbigniewa Ziobry, czego efektem był "skok na kasę". To patologia w czystej postaci. Co chwila składamy kolejne wnioski do prokuratury - mówi money.pl Mikołaj Dorożała, wiceminister klimatu i środowiska oraz Główny Konserwator Przyrody.

"Patologia" i "skok na kasę". Członek rządu mówi, co wykryli w Lasach Państwowych
W Lasach Państwowych w dalszym ciągu trwa audyt (Adobe Stock, Paweł)
  • W Lasach Państwowych wciąż trwa audyt, choć rząd zaprezentował już jego pierwsze wyniki.
  • Mechanizm nieprawidłowości w Funduszu Leśnym jest zbliżony do tych w Funduszu Sprawiedliwości - mówi nam Mikołaj Dorożała.
  • Wycinka drzew w Puszczy Białowieskiej nie powinna mieć miejsca - przyznaje.
  • 2022 rok był pierwszym, kiedy więcej lasu wycinano, niż go przyrastało. Budzi to niepokój - podkreśla wiceminister klimatu.
  • Potwierdza, że polskie drewno jedzie głównie do Chin, choć - jak zaznacza - więcej sprzedaliśmy ostatnio np. do Niemiec.

Agnieszka Zielińska, money.pl: Panuje powszechne przekonanie, że w ostatnich latach w lasach doszło do wycinek lasów na niespotykaną dotąd skalę. Leśnicy nie zgadzają się z tą opinią. Jaka jest prawda?

Mikołaj Dorożała, wiceminister klimatu i środowiska oraz Główny Konserwator Przyrody: Faktem jest, że w ciągu ostatnich 20 lat pozyskanie drewna wzrosło znacząco, bo o około 100 proc. z około 22 mln metrów sześciennych do ponad 44 mln metrów sześciennych obecnie.

Trudno z tymi danymi dyskutować.

To prawda. Jednak główną przyczyną napięć społecznych związanych z Lasami Państwowymi był przede wszystkim brak dialogu. Poprzednie władze były głuche na stronę społeczną. Osobną kwestią są sytuacje, które rzeczywiście nie powinny mieć w ogóle miejsca, jak np. wycinka w Puszczy Białowieskiej.

Skoro skala wycinek jest rzeczywiście większa, powinna maleć jednocześnie lesistość, a tak nie jest. Czy powodem jest to, że za las uważa się także tzw. zręby, czyli miejsca po wyciętych drzewach? W praktyce lasów nie ubywa, skoro zręby są nadal zaliczane jako las.

Jest takie powiedzenie, że jest małe kłamstwo, wielkie kłamstwo i statystyka. W tym przypadku wydaje się ono trafne. Wycięte drzewa, czyli zręby, są klasyfikowane także jako las. Nad tym problemem trzeba będzie się pochylić, bo trudno jest traktować kilkudniowe nasadzenia podobnie jak las, w którym drzewa rosną od 70 czy 80 lat.

W praktyce od czasów II wojny światowej lesistość w Polsce się jednak zwiększa. Ale 2022 rok był pierwszym, gdy więcej lasu wycinano, niż go przyrastało. Budzi to niepokój i wymaga bacznej obserwacji. Obecnie jej poziom wynosi 30 proc.

Czy w tej kwestii nie jest potrzebna zmiana definicji?

Trzeba pamiętać, że założenia dotyczące polityki leśnej pochodzą z lat 90. Obecnie wymaga ona rzeczywiście nowego spojrzenia, o czym otwarcie mówi już wielu naukowców.

Kolejną kwestią jest problem związany z tym, że wiele polskich lasów, które były sadzone po ostatniej wojnie, wchodzi w tzw. wiek rębności, czyli najlepszy okres do wycinki z punktu widzenia gospodarki leśnej.

Jednocześnie rośnie świadomość społeczna na temat lasów, a także ich roli w kontekście zmian klimatu i adaptacji do tych zmian. Lasy mają także do odegrania ogromną rolę w walce z suszą. Obecnie ten problem dotyczy głównie centralnej Polski, ale za chwilę będzie on szerszy. To potężne wyzwania.

Kontrowersje budzi także eksport nieprzetworzonego drewna za granicę, a właściwie jego skala. Z Polski w latach 2019-2023 za granicę sprzedano 14,3 mln ton nieprzetworzonego drewna. Większość wyjechała do Niemiec. Kolejnym krajem, do którego trafiło polskie drewno, były Chiny.

Przyjęło się, że nasze drewno jedzie głównie do Chin. To prawda, choć więcej sprzedaliśmy ostatnio np. do Niemiec. Obecnie do naszych bałtyckich portów trafia także drewno z całego regionu, które następnie płynie do państw m.in. na terenie Azji.

Wracając do kontrowersji związanych z eksportem polskiego drewna za granicę, to wymaga szerszych konsultacji m.in. z Ministerstwem Finansów oraz Krajową Administracją Skarbową. Obecnie powstał nieformalny zespół, który stara się przedyskutować tę kwestię z każdej strony. Chodzi głównie o rozwiązania systemowe, nad którymi pracujemy. Jednak nie wydarzy się to w "pięć minut".

Polska branża drzewna od dawna postuluje, aby wprowadzić zakaz sprzedaży nieprzetworzonego drewna z Polski za granicę.

Propozycja zmian w tej kwestii znajduje się pakiecie dziewięciu rozwiązań dla przemysłu drzewnego, który przyjęliśmy w kwietniu. Zaproponowaliśmy w nim m.in. wsparcie dla intensywnego przerobu drewna lokalnie. Chcemy, aby każdy podmiot - działający na polskim rynku drewna - w ramach swojej historii sprzedaży uwzględniał także aspekt tzw. głębokiego przerobu drewna, z czym wiąże się także kwestia odpowiedniej kontroli i certyfikacji.

Czy uda się dzięki temu zlikwidować problem, o którym pisaliśmy m.in. rok temu, że Lasy Państwowe pozyskują więcej drewna, niż wynika to ze statystyk? Oficjalne raporty nie zgadzają się z danymi gromadzonymi przez Biuro Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej.

W kontekście uszczelnienia i przejrzystości pozyskiwania drewna na pewno pomoże powrót do Certyfikatu Forest Stewardship (FSC), który umożliwia m.in. kontrolę tego, skąd drzewo pochodzi, dokąd jedzie i gdzie jest przerabiane (FSC to gwarancja pozyskania drewna w zrównoważony sposób respektowana na całym świecie - przyp. red). Poprzednie szefostwo Lasów Państwowych uznało jednak, że nie potrzebujemy takiego certyfikatu.

Jakie to miało konsekwencje?

Ten certyfikat jest bardzo istotny w kontekście eksportu drewna przetworzonego na zagraniczne rynki, w tym UE. Wiele globalnych firm nie kupi drewna pozbawionego certyfikatu.

Rośnie także świadomość konsumentów. Firmy produkujące wyroby z drewna chcą także zagwarantować swoim odbiorcom, że ich produkty powstają w sposób przyjazny dla środowiska lub - w tym przypadku - w sposób zrównoważony. Pozbawiając się certyfikatu, traciliśmy więc wielu potencjalnych odbiorców.

Od kwietnia 2023 r. tylko dwie z 17 generalnych dyrekcji Lasów Państwowych ma taki system certyfikacji. Spowodowało to ogromne zamieszanie, część przedsiębiorców sygnalizowała, że za chwilę stany magazynowe drewna z certyfikatami FSC się wyczerpią.

To oznaczałoby za chwilę problem z eksportem drewna na europejskie rynki. Dlatego jedną z naszych pierwszych decyzji był powrót do decyzji certyfikacji FSC. Obecnie znajdujemy się w procedurze jej przywracania.

Przedstawiciele branży drzewnej i ekolodzy od dawna alarmują, że drewno z polskich lasów jedzie prosto do pieców elektrowni i tam spalane jest jako tzw. biomasa.

Rozwiązanie tego problemu również znajduje się w przygotowanym przez nas pakiecie dla przemysłu drzewnego.

Przygotowaliśmy rozporządzenie, które jasno definiuje, czym jest drewno pełnowartościowe, a czym nie jest. To oznacza, że w pierwszej kolejności będzie ono trafiać do rodzimej branży drzewnej, a dopiero w ostateczności do elektrociepłowni.

Pozytywnym skutkiem będzie to, że minimum 1,5 metrów sześciennych drewna pojawi się na rynku dla polskich przedsiębiorców. Zamiast trafić do kotłów energetycznych w elektrowniach, trafi do branży meblarskiej i budowlanej.

Teraz rozporządzenie znajduje się w międzyresortowych konsultacjach.

W styczniu resort klimatu wprowadził tzw. moratorium dla lasów. Zgodnie z nim ograniczono albo wyłączono z wycinki część najcenniejszych przyrodniczo obszarów. Spotkało się to jednak z dużymi protestami leśników.

To moratorium objęło około 100 ha. To zarazem największy program ochrony lasów od wejścia Polski do UE i powstania programu Natura 2000. Było ono bardzo potrzebne, bo dzięki temu zmienia się także podejście do naszych lasów. Ochroną objęliśmy cenne obszary przyrodnicze, o które społeczeństwo upominało się od wielu lat.

Wbrew tym, którzy wieszczyli, że dojdzie z tego powodu do katastrofy na rynku drewna, realny skutek gospodarczy ograniczenia wycinki przełożył się na zaledwie ok. 200 tys. metrów sześciennych mniej pozyskanego drewna. Dla porównania Lasy Państwowe w zeszłym roku zrealizowały 93 proc. planu wycinek. Niezrealizowanie 7 proc. oznacza ok. 3 mln metrów sześciennych drewna mniej. Z tego powodu nikt nie protestował.

Czy będzie można zaskarżać tzw. plany urządzenia lasów, czyli plany realizacji wycinek?

Wyrok TSUE mówi jasno, że polskie przepisy, które wykluczają możliwość zaskarżenia przed sądem planów urządzenia lasu, naruszają prawo Unii Europejskiej. Dlatego nie możemy udawać, że problemu nie ma.

Chcemy więc zwiększyć partycypację społeczną, aby obywatele byli aktywną częścią tego procesu. Zaproponowaliśmy w związku z tym, aby nadleśniczy raz w roku przychodzili na posiedzenie rady gminy, aby opowiedzieć, w jaki sposób zrealizowali plan urządzenia lasu.

Proponujemy także, aby rada gminy i generalne dyrekcje ochrony środowiska uczestniczyły w planach akceptacji urządzenia lasów. To nie są działania wymierzone przeciwko komuś. To raczej szansa dla leśników, aby mogli zdjąć z siebie odium społeczne związane z oceną ich pracy, które - nie ukrywajmy - narosło przez wiele ostatnich lat.

Projekt wprowadzający te zmiany pojawi się niebawem w wykazie prac rządu.

Audyt w LP cały czas trwa. Co z niego wynika?

Lasy Państwowe stały się politycznym łupem polityków partii Zbigniewa Ziobry, czego efektem był "skok na kasę". To patologia w czystej postaci. Pokazują to wyniki naszego audytu, który wykazał niegospodarne wydatki na kwotę ponad 100 mln zł.

Mechanizm nieprawidłowości w Funduszu Leśnym jest jednocześnie zbliżony do tych w Funduszu Sprawiedliwości. Państwowe pieniądze służyły wsparciu celów politycznych i prywatnych.

Jakie są dalsze plany w związku z tym?

Audyt nadal trwa, w tej chwili sprawdzane są lata 2020-2023. Co chwila składamy kolejne wnioski do prokuratury, współpracujemy także z CBA oraz z NIK.

W marcu złożyliśmy podejrzenie popełnienia przestępstwa na kwotę 65 mln zł związanego z wydatkowaniem pieniędzy na te bilbordy, które rzekomo miały służyć akcji promocyjnej Lasów Państwowych, w które Fundusz Leśny był zaangażowany. (Tuż przed parlamentarnymi wyborami przy drogach na terenie Lasów Państwowych pojawiły się bilbordy promujące wzorową leśną gospodarkę, a pośrednio określonych kandydatów do Sejmu czy Senatu - przyp. red).

W tej chwili złożonych jest także około 30 wniosków do prokuratury w sprawie Centrum Informacyjnego LP, gdzie również wykryto ogromne nieprawidłowości. Ich przejawem było m.in. pozorne zatrudnianie polityków, członków ich rodzin, tworzenie fikcyjnych etatów i zleceń. Przykładem jest np. etat dla posła Dariusza Mateckiego, współpracownika Zbigniew Ziobry, który pobierał wynagrodzenie przez ponad dwa lata.

Czego dotyczą nowe zawiadomienia?

Kilka dni temu złożyliśmy do prokuratury doniesienie w sprawie jednego z nadleśniczych na Podlasiu. To zarazem jeden z szefów związków zawodowych. I tak się dziwnie składa, że był on również jednym z przywódców protestu przeciwko zmianom w LP. Teraz okazało się, że sam jest zamieszany w nieprawidłowości związane z wydatkami na ponad milion złotych.

Prowadzimy także sprawę przeciwko byłemu dyrektorowi LP, w przypadku którego chodzi o nieprawidłowości w kwocie 3 mln zł. Te pieniądze były wydane m.in. na imprezy promocyjne w jego okręgu wyborczym, gdy kandydował do Sejmu w ubiegłym roku.

Panuje przekonanie, że LP to państwo w państwie. Kto w zasadzie ma nadzór nad tą organizacją?

Status LP rzeczywiście jest wyjątkowy. Lasy Państwowe działają na podstawie odrębnych regulacji ustawowych, na zasadzie samofinansowania, co sprawdzało się przez wiele lat.

Jednocześnie grupa tzw. baronów dorabiała się na tej organizacji, kosztem wielu leśników, działając bez jakiejkolwiek kontroli i mając do dyspozycji olbrzymie pieniądze, pochodzące z eksploatacji lasów, czyli naszego dobra wspólnego. W efekcie obecnie blisko 25 tys. osób zatrudnionych w tej organizacji cierpi na tym wizerunkowo.

Rozmawiała Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl

ołzMasz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(304)
Estebello EMA...
7 min. temu
Znika na kilka pokoleń Wraca jako zatopione galeony czy coś takiego
Wodek
9 min. temu
To co Dorożała opowiada wynika z braku wiedzy, dlaczego Ten człowiek nie zapozna się z prawdą, a tylko opowiada brednie. Aż trudno ustosunkować się do jego wypowiedzi bo artykuł by musiał mieć 100 stron. W jednym miał rację że zwykli leśnicy cierpią przez nielicznych, którzy wykorzystywali władzę do niecnych działań. Ale czy teraz to się zmieni? Nadal będą pieniądze wyciągane z lasów tylko przez inną władzę, przecież sam Dorozala chce zabierać ok 250 mln rocznie na specjalne konto w MKiŚ - a na co one będą wykorzystane?.
Sygnalista
17 min. temu
Przerost zatrudnienia na stanowiskach urzędniczych o 50%. Pensje od 10.000 w górę. Chętnie przechodzą na emerytury za 8-9 tys. Przeżrą to całe narodowe dobro. Nic nie trafia do państwowej kasy. Kto w końcu zrobi z tym porządek. Nikt na świecie nie ma takich dodatków jak nasi leśniczy. Sorty mundurowe najdroższych marek światowych, wysokie dodatki do samochodów, bony żywnościowe, płatny, 6 miesięczny urlop zdrowotny. Ekskluzywne ośrodki wczasowe itd, itp.
Tyle w temaci...
21 min. temu
Ziobro wbijamy w twojego raka , dawaj do ZK , każdy pisowiec do ZK a ci co na nich głosowali pozbawić praw obywatelskich
Kasandra
21 min. temu
Mówicie tyle o ekologi, a nie pozwalacie pozyskiwać drewna z lasów, które zostały na ten cel specjalnie posadzone. Drewno jest najbardziej ekologicznym materiałem. Od zarania dziejów, kiedy nie było plastiku i innych sztucznych tworzyw cała gospodarka świata opierała się na drewnie. Więc albo ma być ekologicznie albo nie wiem o co wam wszystkim chodzi. Powtarzacie głupizny za minister Kloską, która raz wprowadza zakaz wycinki a za chwilę jak widzi ile ludzi by straciło pracę wycofuje się z tego.
...
Następna strona