Podczas rozmowy na Forum Ekonomicznym w Karpaczu, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) zaznaczył, że środki z Unii Europejskiej na realizacje Krajowego Planu Odbudowy powinny zostać Polsce przekazane.
Jak nie pieniądze z UE, to skąd?
Podkreślił jednak, że jeśli nie będą płynęły, Polska wyemituje obligacje, aby pozyskać pieniądze na finansowanie inwestycji. Przypomniał, że ustawa wdrożeniowa KPO wskazuje, że PFR ma obowiązek prawny pozyskać finansowanie na realizacje inwestycji wskazanych w planie.
Powiedział też, że 30 mld zł (ze zwrotu z tarcz antycovidowych), które PFR zamierza przeznaczyć na zabezpieczenie tych inwestycji, powinno zapewnić ich finansowanie do końca 2023 r.
Paweł Borys zaznaczył, że dzięki prefinansowaniu wszystkie ministerstwa, samorządy, agencje mogą "rozpisywać przetargi, rozpoczynać inwestycje". Zauważył też, że większość zaplanowanych przedsięwzięć wymaga ok. czterech lat realizacji i "jakiekolwiek opóźnienie w ich rozpoczęciu, spowoduje, że my tych środków nie wykorzystamy, bo będzie za mało czasu" (na wykorzystanie pieniędzy z KPO kraje UE mają czas do końca 2026 r.). Dlatego przekonuje, że "niezbędne jest uruchomienie procesów inwestycyjnych w najbliższych miesiącach".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Liczą na wzrost liczby inwestycji
Prezes Borys przyznał, że ostanie dane wskazują na widoczny wzrost inwestycji prywatnych, ale sektor publiczny notuje spowolnienie. Zaznaczył, że wszystkie uruchomione już, a także uruchamiane programy (w tym środki z programów rządowych, z unijnej polityki spójności i KPO) mogą spowodować, że wartość tych inwestycji w przyszłym roku wzrośnie o 30-40 mld zł, co podniesie tempo wzrostu PKB o ponad 1 pkt.
Przypomnijmy, że KE na początku czerwca zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy. Polska musi jednak spełnić kamienie milowe, aby pieniądze zostały wypłacone.
Borys pytany był także o inflację i powiedział, że wzrost cen "stabilizuje się".
Zakładam mocniejsze hamowanie inflacji od II kw. przyszłego roku - wskazał. Zaznaczył, że czynnikiem ryzyka są ceny energii, ale jednocześnie wyraził nadzieję, że "polityka maksymalnej osłony będzie kontynuowana i obecna zima, będzie ostatnią, podczas której Putin będzie w stanie stosować szantaż energetyczny".