Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PBE
|
aktualizacja

Sabotaż za 7 dolarów. CNN: Ukrainiec szpiegował w Polsce dla Rosji

Podziel się:

Rosja prowadzi "śmiały sabotaż wobec państw członkowskich NATO" - pisze CNN. Stacja wspomina przy tym o pożarze hali przy ul. Marywilskiej w Warszawie. W ostatnich sześciu miesiącach "doszło do bezprecedensowej eskalacji" wojny hybrydowej - opisują Amerykanie, powołując się na swoje źródło w Sojuszu.

Sabotaż za 7 dolarów. CNN: Ukrainiec szpiegował w Polsce dla Rosji
Pożar hali przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie (PAP, Leszek Szymański)

Amerykańska stacja CNN - powołując się na rozmowę z wysokim rangą urzędnikiem NATO - opisuje, że od pół roku Kreml prowadzi śmiałą operację przeciwko państwom Sojuszu. Wskazuje przykłady: podpalenia magazynów, gdzie przechowywana jest broń dla Ukrainy, montaż monitoringu, by nagrywać, jak NATO szkoli ukraińskich żołnierzy, niszczenie samochodów należących do urzędników państwowych, a nawet nieudany zamach bombowy.

Według CNN rosyjskie służby wynajmują amatorów do coraz większej liczby zadań, np. podpaleń. W przypadku złapania sprawcy Kreml może zaprzeczyć jakimkolwiek powiązaniom z zatrzymanym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: W Polsce powstanie ukraiński legion. "To lepsze niż ściąganie ich siłą"

- Rosja próbuje zastraszyć naszych sojuszników - ocenił urzędnik NATO. Wojna hybrydowa prowadzona oraz intensyfikowana przez Moskwę jest jednym z punktów obrad szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego trwającego w Waszyngtonie.

Analitycy działania Rosji określają mianem "wojny w cieniu". CNN wspomina m.in. o pożarze hali na ul. Marywilskiej w Warszawie, do którego doszło w pierwszej połowie maja. W centrum zlokalizowanych było blisko 1400 lokali. Swoje sklepy prowadzili tam m.in. Wietnamczycy. W sumie spłonęło sześć hal wchodzących w skład centrum handlowego.

- Sprawdzamy wątki, one są dość prawdopodobne, że służby rosyjskie miały coś wspólnego z głośnym pożarem na Marywilskiej i postępowanie w tej kwestii trwa - mówił tydzień po pożarze premier Donald Tusk.

Sabotaż za 7 dolarów

CNN przedstawia też historię Maksyma L., 24-letniego Ukraińca, który dokonywał sabotażu w Polsce na zlecenie rosyjskiej agentury. Maksym opowiedział stacji, że za 7 dolarów malował antywojenne graffiti w całej Polsce. Zlecenia miał dostawać od Rosjanina "Andrzeja", który miał nawiązać z nim kontakt poprzez Telegram w lutym 2023 r.

Maksym wyjaśnił amerykańskiej stacji, że uciekł z Ukrainy przed biedą i beznadzieją. Mówił, że skusiły go "łatwe pieniądze", których "bardzo potrzebował".

- Ten kraj nigdy nic dla mnie nie zrobił - powiedział Maksym o Ukrainie. Stwierdził, że urodzenie się w danym państwie nie jest wystarczającym powodem, żeby pójść na wojnę. Dodał, że nie jest ani prorosyjski, ani proukraiński.

Graffiti to był dopiero początek. Ukrainiec zakładał też monitoring wzdłuż torów kolejowych w Medyce, którędy dostarczano do Ukrainy pomoc medyczną oraz wojskową.

Jak opisuje CNN, nie wierzył, że takie działanie "może wyrządzić jakąkolwiek szkodę". Dostał również zlecenie, by podpalić ogrodzenie ukraińskiej firmy transportowej działającej we wschodniej Polsce. Maksym twierdzi, że do tego nie doszło, a podpalenie sfingował. Rosjanin miał mu zlecić również montaż kamery przed bazą wojskową, gdzie szkolono ukraińską armię.

- To sprawiło, że poczułem się nieswojo i zdecydowałem, że odejdę - powiedział Ukrainiec.

Dopiero po czasie zrozumiał, że "Andrzej" to w rzeczywistości rosyjski szpieg.

Maksyma L. aresztowano, zanim odszedł. Polskie służby zatrzymały w sumie 15 osób. Maksyma skazano na sześć lat więzienia za szpiegostwo.

To największa znana rosyjska operacja szpiegowska w Polsce w ostatnim czasie - stwierdza CNN. Stacja dodaje, że "niepokoi" to Warszawę.

Szpiegostwo a art. 5 NATO

Anonimowy urzędnik NATO, z którym rozmawiali dziennikarze CNN, ocenił, że Rosjanie prowadzą "niebezpieczną grę" w całej Europie. Jego zdaniem Moskwa wierzy, że tego typu działania, np. podpalenie hali, nie mogą uruchomić słynnego art. 5 NATO zakładającego, że atak na jeden kraj członkowski Sojuszu jest atakiem na wszystkich członków NATO.

Ustalenie granicy to niebezpieczna kalkulacja - ocenił urzędnik.

Źródła CNN mówią, że część rosyjskich szpiegów trafia na Zachód prosto z ogarniętej wojną Ukrainy. Mają większe doświadczenie oraz potrafią "brutalnie" podejść do swoich zadań, żeby tylko osiągnąć oczekiwane rezultaty - opisuje stacja.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl