Jak zauważa "Rz", rodzimy rynek KEP (kurier, ekspres, paczka), który rósł w imponującym tempie, zbliża się do wirażu.
Gazeta wskazuje, że poważnym zagrożeniem dla działających nad Wisłą firm tego sektora mogą okazać się operatorzy z Chin. Podkreśla, że jeśli nowy prezydent USA zacznie wojnę celną z Chinami, na celowniku koncernów z Państwa Środka znajdą się europejskie rynki, w tym Polska.
W takim scenariuszu może dojść do próby podbicia naszego rynku KEP przez Chińczyków - ostrzegają eksperci, na których powołuje się "Rzeczpospolita".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Mamy do czynienia z zapowiedzią podniesienia ceł przez USA, przede wszystkim na dobra z Chin. Może się więc okazać, że będziemy mieli do czynienia z kolejną wojną handlową z Azją - twierdzi ekonomista Jarosław Janecki, cytowany przez dziennik. W efekcie - jak czytamy - Chińczycy skierują się ku Europie.
Chińczycy rozpychają się w Polsce
Dziennik zauważa, że już teraz platformy sprzedażowe takiej jak Temu, Shein i AliExpress podbijają nasz rynek e-commerce, a to dopiero początek.
- Chińczycy mają model działania, w którym - przy dużym natężeniu towarów sprowadzanych przez własne platformy - uruchamiają też własną dystrybucję, często z własnymi pracownikami. A to oznacza ryzyko, że Polskę zaleją nie tylko towary z Chin, ale również chińscy operatorzy KEP - mówi dziennikowi jeden z przedstawicieli branży kurierskiej, który chce zachować anonimowość.
Jak pisaliśmy w money.pl, jednym z głównych pomysłów Donalda Trumpa, by "znów uczynić Amerykę wielką", jest uruchomienie lawiny ceł na importowane towary. Prezydent-elekt obiecał, że chińskie towary sprowadzane do Ameryki obejmie cłami 60 proc., a niewykluczone, że większymi. W kampanii wyborczej groził Chinom, że jeśli wkroczą na Tajwan, to obejmie chiński eksport cłem w wysokości 150- 200 proc.
Jednak na Chinach, które Trump uznaje za głównego wroga USA przez to, że bogacą się na amerykańskim rynku, poprzestać nie zamierza. Wiele zarzuca też krajom europejskim, które - jego zdaniem - za mało kupują od Ameryki. Dlatego zapowiadał też wprowadzenie 10-20 proc. cła na praktycznie cały import, także z Europy.