W środę Sąd Najwyższy wydał orzeczenie, które może być kluczowe dla wielu przedsiębiorców. Sędziowie rozstrzygali, czy wspólnik dwuosobowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością posiadający 99 procent udziałów - zapewniających mu możliwość swobodnego kształtowania treści uchwał na zgromadzeniu wspólników i podejmowania decyzji dotyczących działalności spółki - podlega ubezpieczeniom społecznym na ZUS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie składek na ZUS
Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 21 lutego 2024 r. rozwiązuje kwestię, która od dawna jest elementem sporu pomiędzy przedsiębiorcami a Zakładem Ubezpieczeń Społecznych.
Wspólnik dwuosobowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością posiadający 99 procent udziałów nie podlega ubezpieczeniom społecznym na podstawie art. 6 ust. 1 pkt 5 w związku z art. 8 ust. 6 pkt 4 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (jednolity tekst: Dz. U. z 2023 r., poz. 1230).
Do tej pory tzw. wspólnik dominujący według wykładni ZUS podlegał ubezpieczeniu. Zawierał bowiem ze spółką umowę o pracę i to ona była podstawą daniny.
ZUS podważał działania przedsiębiorców, sądy wydawały różne wyroki
Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy inFakt w rozmowie z money.pl podkreśla, że ZUS od wielu lat uznawał podział 99 proc. do 1 proc. za iluzoryczny. Tym samym stwierdzał, że spółka była uznawana za jednoosobową - dla celów składek.
- Problematyczne jest ustalenie, jaki podział byłby właściwy. Przykładowo w wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 5 października 2021 r. (III AUa 2127/20) zakwestionowano podział 90/10. Co do zasady spółka z co najmniej dwoma wspólnikami powoduje, że wspólnicy zwolnieni są ze składek ZUS. ZUS jednak kwestionował niskie podziały i tym samym wymagał składek - wyjaśnia
"Wyrok SN przecina spekulacje"
Jak wyjaśnia ekspert, uchwała SN może sprawić, że spółki staną się jeszcze bardziej atrakcyjne w związku z brakiem konieczności odprowadzania składek na ZUS. Oczywiście przy faktycznym podziale 99 do 1 lub 95 do 5.
- Do pewnego czasu ZUS w ogóle nie ingerował w podział, najważniejsze byłoby czy jest co najmniej dwóch wspólników. W mojej ocenie to jest rozsądne, skoro przepisy nie określają rozpiętości podziałów. Do tej pory nie było wiadomo, jaki jest bezpieczny podział. Uchwała SN ucina spekulacje i daje jasny przekaz, że to nie ilość udziałów ma znaczenia, ale fakt, czy faktycznie jest jeden wspólnik, czy jest ich więcej - tłumaczy ekspert.