To było 4 stycznia 2019 r. Tragedia, która wstrząsnęła Polską i uruchomiła kontrole w całym kraju popularnych pokoi gier typu escape room. Po godzinie 17 wybuchł pożar w "To Nie Pokój" w Koszalinie. Zginęło w nim pięć dziewczyn, które nie zdołały się wydostać z pułapki.
Nie było dróg ewakuacyjnych, a jedyne okno w pomieszczeniu od wewnątrz było zabite deskami i od zewnątrz okratowane. 15-latki zatruły się tlenkiem węgla.
Po 2 latach Prokuratura Okręgowa w Koszalinie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko czterem osobom.
Chodzi o organizatora escape roomu 30-letniego Miłosza S., jego babcię Małgorzatę W., która rejestrowała działalność, jego matkę Beatę W., która współprowadziła działalność oraz pracownika escape roomu 27-letniego Radosława D.
Oskarżeni mają przedstawione tożsame zarzuty umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci pięciu dziewcząt. Grozi im do 8 lat więzienia.