Melania Trump, wkrótce ponownie pierwsza dama USA, ogłosiła uruchomienie własnej kryptowaluty o nazwie "MelaniaCoin". Projekt ten ma na celu wspieranie inicjatyw charytatywnych oraz promowanie edukacji finansowej. W oświadczeniu Trump podkreśliła, że kryptowaluty stanowią przyszłość globalnych finansów i mogą przyczynić się do zwiększenia świadomości finansowej wśród społeczeństwa.
Podobny krok wykonał Donald Trump. W ciągu doby od ogłoszenia emisji jego kryptowaluty, $TRUMP, elekt zarobił do 25 mld dolarów - podał portal Axios. Cena memecoina nazwanego nazwiskiem polityka wzrosła o ponad 400 proc. Warto podkreślić, że zysk w tym wypadku jest jedynie "czysto teoretyczny".
Czy postępowanie Trumpa, który inwestuje we własne kryptowaluty można uznać za etyczne?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert: Trump próbuje wycisnąć rynek jak cytrynę
Eryk Szmyd, analityk XTB w rozmowie z money.pl stwierdza, że rynek kryptowalut podąża za Donaldem Trumpem, który ewidentnie w interesie własnego, jak i szerszego, amerykańskiego biznesu chce wycisnąć rynek kryptowalut, jak cytrynę.
- Choć wizerunkowo debiut prezydenckiego memcoina, a tym bardziej Melanii Trump mógł zostać odebrany jako faux-pas, zgoda na ew. utworzenie rezerwy strategicznej Bitcoina w najbliższym czasie prawdopodobnie sprawi, że rynek przynajmniej na dłuższą chwilę zapomni o tym, podczas gdy spekulacja memcoinem $TRUMP może trwać jeszcze bardzo długo - ocenia.
W pewnym akcie megalomanii niewykluczone jest nawet, że Trump zacznie 'rozwijać' technologiczne fundamenty swojego memcoina. Wydaje się, że prawdziwie optymistyczne informacje dla branży crypto mogą dopiero nadejść. Rynek stara się jednak wyceniać je z wyprzedzeniem, toteż widzimy dziś wzrosty, dla których trudno znaleźć wspólny mianownik inny, niż Donald Trump i wszystko, co z nim związane. W efekcie rośnie asymetryczne ryzyko dla kolejnych optymistów, wchodzących na rynek; wiele instytucji już zarobiło na obecnej euforii crypto prawdziwą fortunę - pisze Eryk Szmyd.
Czy Trump wesprze Bitcoina?
Zdaniem eksperta XTB trudno nie zauważyć, że biznesowe interesy Donalda Trumpa stają się zbieżne z szerokim rynkiem. - Na tej podstawie możemy oczekiwać, że nowy prezydent zrobi wiele, by nie zawieść oczekiwań. Najgorszy i wciąż jednak realny scenariusz to także ten, w którym Trump jak i nowa administracja, nie dają rynkowi crypto tego, czego oczekuje. Brak informacji o możliwym poszerzeniu strategicznej rezerwy Bitcoina mógłby zostać odebrany właśnie w ten sposób. Nawet pomimo optymistycznych zmian regulacji i zobowiązania się do niesprzedawania aktualnych rezerw kryptowaluty w skarbcu USA - zauważa analityk.
- Z drugiej strony obiecanie rynkowi dyskusji nad strategiczną rezerwą Bitcoina nie będzie Trumpa wiele kosztował, nawet jeśli finalnie do niej nie dojdzie. Rynek wciąż może nabierać wiatru w żagle - dodaje.
MelaniaCoin ma wesprzeć działania charytatywne
MelaniaCoin ma być dostępny na różnych platformach kryptowalutowych, a część zysków z jego sprzedaży zostanie przeznaczona na cele charytatywne, w tym na wsparcie dzieci i młodzieży. Trump zaznaczyła, że jej inicjatywa ma również na celu zachęcenie kobiet do angażowania się w świat finansów i technologii blockchain.
Żona Donalda Trumpa wyraziła nadzieję, że jej kryptowaluta przyczyni się do pozytywnych zmian społecznych i gospodarczych. Podkreśliła również, że MelaniaCoin jest odpowiedzią na rosnące zainteresowanie kryptowalutami i ich potencjałem do zmiany tradycyjnych systemów finansowych.
Według serwisu CoinMarketCap, $Trump ma całkowitą wycenę rynkową około 12 miliardów dolarów, podczas gdy $Melania wynosi około 1,7 miliarda dolarów.