Jak czytamy, osiem lat od udzielenia Ukrainie kredytu na rozbudowę polsko-ukraińskiego przejścia granicznego i pięć lat od zawarcia umowy na tę budowę z polską firmą Unibep, Ukraina zerwała kontrakt i ogłosiła nowy przetarg na budowę.
Przejście Medyka-Szeginie to "od kilku lat miejsce największego po Lotnisku Chopina pasażerskiego ruchu przez polską granicę, nie tylko z powodu migracji wojennych" - wylicza serwis. W 2022 r. polska Straż Graniczna odprawiła tam 4,2 mln osób, rok wcześniej było to 2,4 mln podróżnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Medyka-Szeginie. Co z rozbudową przejścia?
Pomysł wspólnej rozbudowy przejścia granicznego powstał w 2015 r. "Polski rząd zdecydował się wówczas udzielić Ukrainie na ten cel kredytu w ramach pomocy wiązanej" - przypomina serwis.
Firma Unibep podpisała kontrakt na 15,6 mln euro netto, co wówczas stanowiło równowartość 66 mln zł. Umowę zatwierdzono w 2019 r. Rozbudowa miała zakończyć się pod koniec 2020 r. Później aneksowano umowę kilkukrotnie.
Według wersji z 2020 r. nowe przejście graniczne miało być gotowe w I kwartale 2023 r., czyli władze lokalne i państwowe właśnie powinny tam przecinać wstęgę - pisze 300polityka.pl.
W marcu tego roku Państwowa Służba Celna Ukrainy przesłała do Unibepu pismo, w którym poinformowała o odstąpieniu od umowy, a w maju ogłosiła nowy przetarg na budowę, z terminem upływającym zaledwie tydzień po ogłoszeniu. "Przedłużono go dopiero po uwagach potencjalnych oferentów. Oferty można w nim składać do 2 lipca" - czytamy.
Ukraina wypowiada umowę firmie Unibep
Co zawiera wysłane w marcu pismo? Jak pisze serwis, szereg paragrafów, a także konkluzję o braku porozumienia odnośnie do nowej stawki, w sprawie której negocjacje toczyły się od grudnia ubiegłego roku. Pismo kończy się zaś tym, że strona ukraińska nie ma już szans, by w terminach wyznaczonych umową zapłacić za prace z kredytu od strony polskiej, a wykonawca nie ma szans na dotrzymanie terminu budowy.
Z decyzją ukraińskiego zamawiającego nie zgadza się ani dotychczasowy polski kontraktor Unibep, ani włączeni w sprawę przedstawiciele polskich władz - czytamy. Argumentują, że wygrany przetarg dotyczył oferty zaprojektuj i wybuduj. Jednak sprawa przeszła spod jurysdykcji służby fiskalnej do służby celnej. A to miało prowadzić do zawirowań personalnych i generować problemy z dostępem m.in. do danych koniecznych do prac projektowych.
Unibep nie chciał komentować sprawy, ponieważ jest w trakcie dialogu ze stroną ukraińską. Zaznaczył jednak, że "nie zgadza się z powodami, które zostały przedstawione".