Ekipy ratownicze przerwały poszukiwania polskiego turysty, zaginionego w arktycznej prowincji Svalbard w Norwegii. Prowincja ta obejmuje, między innymi, Spitsbergen.
Wicekonsul Polski w Oslo Adam Szczypek powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej że powodem przerwania akcji jest bardzo zła pogoda. Wieją tam bardzo silne wiatry i pada gęsty śnieg. Poszukiwania mają zostać wznowione jutro rano.
Wczoraj do polskiego konsulatu w Oslo dotarła informacja o zaginięciu czterech polskich turystów. Trzech zaginionych udało się odnaleźć. Nie wiadomo co stało się z czwartym, który opuścił grupę, by szukać pomocy. "Wiemy, że stracił jedną z rękawic, przy panującej obecnie na Spitsbergenie temperaturze, mógł odmrozić rękę i zdecydować się na powrót do poprzedniego miejsca postoju grupy" - powiedział polski wicekonsul w Oslo.
Ratownicy podejrzewają że Polak mógł zostać przysypany śniegiem lub wpaść do jednej ze szczelin lodowca. Teren, po którym wędrowali Polacy - 80 kilometrów na północny wschód od od stolicy regionu - należy do bardzo niebezpiecznych i jest pełen szczelin lodowych.
Wicekonsul podkreślił, że ma stały kontakt ze sztabem ratunkowym. Kontaktował się także z trzema uratowanymi turystami. Dwaj z nich pozostają pod opieką lekarzy w szpitalu w głównym mieście regionu - Longyearbyen. Ich życiu i zdrowiu nic nie zagraża.
Wicekonsul dodał że dwie odnalezione osoby są z krakowskiego a dwie - w tym osoba uznana za zaginioną - z olkuskiego klubu górskiego. Dwóch turystów ma po 32 lata trzeci - 38 lat. Zaginiony jest w wieku 46 lat.