Produkt krajowy brutto Polski, najpopularniejsza miara aktywności w gospodarce, wzrósł w trzecim kwartale realnie (czyli nie uwzględniając wpływu inflacji) o 2,7 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego po zwyżce o 3,2 proc. w poprzednim kwartale i po wzroście o 2,1 proc. w pierwszym kwartale 2024 roku. To wstępny szacunek GUS, opublikowany w czwartek.
Ekonomiści przeciętnie spodziewali się wyniku na poziomie 2,9 proc. Na pierwszy rzut oka rzeczywistość okazała się niewiele gorsza od prognoz. W praktyce możemy mówić o dużym rozczarowaniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przywołane wyżej przeciętne oczekiwania ekonomistów to tzw. "nowcasty", czyli nie tyle prognozy, co szacunki formułowane już po zakończeniu kwartału, którego dotyczyły. Ich autorzy wiedzieli już o tym, że w trzecim kwartale wyraźnie przyhamował wzrost konsumpcji – co prawdopodobnie w dużej mierze tłumaczy spowolnienie wzrostu PKB w stosunku do drugiego kwartału. Wcześniej ekonomiści spodziewali się znacznie lepszych wyników polskiej gospodarki.
Co się dzieje z polską gospodarką
Przykładowo jeszcze w lipcu analitycy Narodowego Banku Polskiego prognozowali, że PKB Polski w trzecim kwartale zwiększy się o 3,1 proc. rok do roku. Wcześniej, w marcu, spodziewali się wyniku na poziomie 3,4 lub 3,5 proc. rok do roku (w zależności od decyzji rządu co do tempa odmrażania cen energii). Przeciętnie analitycy byli wtedy nieco ostrożniejsi, ale też w większości prognozowali, że polska gospodarka będzie się rozwijała w tempie przewyższającym 3 proc.
Jak Polska wypada na tle innych państw Europy? Żeby porównanie miało sens, należy przejść na dane o PKB oczyszczone z wpływu czynników sezonowych. Taką konwencję stosuje Eurostat, ale w Polsce zwyczajowo najwięcej uwagi budzą dane nieodsezonowane – takie jak te przywołane na początku.
Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych i kalendarzowych, PKB Polski w trzecim kwartale zmalał realnie o 0,2 proc. w stosunku do drugiego kwartału. To pierwsza zniżka od drugiego kwartału 2023 r. Na domiar złego słabsze, niż się wcześniej spodziewano, były też poprzednie trzy kwartały. W świetle najnowszych danych PKB Polski od początku roku zwiększył się realnie o zaledwie 1,6 proc.
To oznacza, że w samym trzecim kwartale koniunktura w Polsce była na tle UE słaba. W całej Unii Europejskiej PKB zwiększył się bowiem o 0,3 proc. – podobnie jak w poprzednich dwóch kwartałach – a w krajach strefy euro o 0,4 proc. Spośród 23 państw UE, które opublikowały już dane za miniony kwartał, zniżkę PKB odnotowały tylko cztery: oprócz Polski, jeszcze Węgry, Łotwa i Szwecja.
Europa Środkowo-Wschodnia cierpi przez Niemcy
W ujęciu rok do roku oczyszczony z wpływu czynników sezonowych PKB zwiększył się w trzecim kwartale o 1,7 proc. Wciąż byliśmy w gronie najszybciej rozwijających się państw UE, ale już nie na podium. Liderami wzrostu w minionym kwartale były Cypr (3,8 proc.), Hiszpania (3,4 proc.), Litwa (2,3 proc.) oraz Bułgaria (2,2 proc.). W pozostałych krajach wzrost był poniżej 2 proc., ale wyższy niż w Polsce był jeszcze w Portugalii.
Gospodarka całej UE zwiększyła się o 1 proc. rok do roku po 0,8 proc. w drugim kwartale i 0,6 proc. w pierwszym kwartale. Widać tu więc konsekwentne ożywienie, choć koniunktura pozostaje słaba.
Inaczej niż w Polsce, w całej UE wzrost gospodarczy jest też zbieżny z prognozami. Komisja Europejska w maju spodziewała się w trzecim kwartale dokładnie takich wyników, jakie opublikował Eurostat. Widać przy tym, że zaskakująco dobrze radzą sobie kraje z południa Europy (szczególnie Hiszpania), rozczarowuje zaś tempo rozwoju wielu państw z naszego regionu. Dotyczy to w szczególności Węgier, Łotwy, Estonii, Słowacji i Czech. Łatwo powiązać to ze słabymi wynikami gospodarki Niemiec - gdzie PKB w trzecim kwartale zmalał o 0,2 proc.
Przykładowo, w maju KE spodziewała się, że PKB Czech zwiększy się w trzecim kwartale o 1,8 proc. rok do roku. Faktycznie jednak wzrósł tylko o 1,3 proc. Na Węgrzech oczekiwany był wzrost PKB o 2,3 proc., a nieoczekiwanie doszło tam do spadku tego wskaźnika o 0,7 proc. rok do roku.
Węgry należą też do zaledwie trzech państw UE (spośród tych, które opublikowały dane za trzeci kwartał), które znalazły się w tzw. technicznej recesji. Tym terminem ekonomiści określają dwie kwartalne zniżki PKB z rzędu. Pozostałe kraje, które doświadczają recesji, to Łotwa i Szwecja.
W przypadku Polski porównanie rzeczywistych wyników gospodarki w trzecim kwartale z prognozami KE jest niemożliwe. Komisja nie publikuje bowiem dla naszej gospodarki kwartalnych prognoz PKB oczyszczonego z wpływu czynników sezonowych. W zestawieniu danych nieoczyszczonych z wpływu czynników sezonowych z prognozami NBP widać jednak, że polska gospodarka również należy do tych, które rozczarowują.
Grzegorz Siemionczyk, główny analityk money.pl