Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|
aktualizacja

Zakaz handlu ma już rok. Polacy stracili cierpliwość

398
Podziel się:

Niemal rok po wejściu w życie zakazu handlu jego przeciwników przybywa. Pomysł "Solidarności" nie miał jeszcze tak złych notowań - wynika z najnowszych badań, do których dotarł money.pl. Zakaz przeszkadza już ponad połowie Polaków. Dość mają go nawet pracownicy handlu.

W tym roku zakupy zrobimy tylko w jedna niedzielę w miesiącu. Polacy są coraz bardziej wściekli.
W tym roku zakupy zrobimy tylko w jedna niedzielę w miesiącu. Polacy są coraz bardziej wściekli. (PAP, Grzegorz Michałowski/Kolaż: Money.pl)

Za dwa dni - 1 marca - minie równo rok od wejścia w życie przepisów wprowadzających zakaz handlu w niedziele. Regulacje, które miały "zwrócić siódmy dzień tygodnia rodzinom" czy ulżyć pracownikom handlu, wywołują sprzeciw wśród Polaków. W dodatku to stały trend, a nie jednorazowy fenomen.

Money.pl jako pierwszy publikuje najnowszą edycję badania Maison&Partners. Agencja cyklicznie pyta Polaków, co sądzą o pomyśle zakazu handlu. Każde kolejne badanie pokazuje, jak topnieją szeregi zwolenników niedzielnego zakazu, którzy przechodzą do "przeciwnego obozu". Już ponad połowa Polaków deklaruje rosnące zniecierpliwienie układaniem tygodnia przez polityków na zlecenie związkowców.

Zobacz też: Zakaz handlu mógł wykończyć nawet 12 tys. małych sklepów. Poseł PiS odpowiada

Jeszcze w listopadzie, jako przeciwnicy otwierania sklepów tylko w jedną niedzielę miesiąca deklarowało się 46 proc. Polaków. Trzy miesiące później odsetek wzrósł do 51 proc. Skok o pięć punktów procentowych to efekt odpływu zwolenników zakazu oraz radykalizacji postaw osób, które nie miały zdania.

- Po intensywnej w handlu końcówce roku, kiedy w grudni były aż cztery handlowe niedziele, Polacy prawdopodobnie dopiero teraz odczuli konsekwencje zaostrzenia ustawy – piszą w podsumowaniu eksperci Maison&Partners.

W ciągu trzech miesięcy liczba zwolenników tylko jednej w miesiącu handlowej niedzieli spadła o 2 punkty procentowe. Zmalał także odsetek osób dystansujących się od tematu. Ponadto jeszcze bardziej ubyło zwolenników jakiegokolwiek ograniczania handlu w niedzielę - w trzy miesiace - 7 punktów procentowych - z 31 do 24 proc.

Wystarczył miesiąc ostrzejszej wersji zakazu niż ta, do której przywykliśmy przez poprzednie 10 miesięcy, by zmiana postaw była znacząca. Taki scenariusz był do przewidzenia. Jeszcze w grudniu Polacy mogli zrobić zakupy w cztery z pięciu niedziel (ze względu na święta tak się ułożył kalendarz). Miesiąc później pozwolono im na to tylko raz - w ostatnią niedzielę stycznia. To oznacza, że przez 3 tygodnie sklepy były dla nich zamknięte.

Co ciekawe, rośnie także opór pracowników handlu przeciwko wszelkim formom ograniczeń. To już 44 proc., wobec 36 proc. z grupy osób, które nigdy nie w branży nie pracowały. Odsetek absolutnych zwolenników w tej grupie to jedynie 29 proc. Co trzeci pracownik handlu zgadza się z każdą wersją obowiązujących przepisów.

Powodu takiego stanu rzeczy nie trzeba daleko szukać. Po pierwsze, "kasa musi się zgadzać". Zatem niezależnie od tego, czy handlujemy 6 czy 7 dni, zyski nie mogą spadać. Efekt takiego rynkowego podejścia odczuli właśnie pracownicy - w soboty pracują dłużej. A do tego o wiele ciężej. Kto choć raz próbował w sobotnim tłumie zrobić zakupy, wie o czym mowa.

Po drugie, na zakazie handlu stracili właściciele małych sklepików, choć to oni mieli być głównymi beneficjentami zmian. Polacy przed "niehandlowymi niedzielami" ruszają do marketów, by zrobić zakupy "na zapas". Sprzedaż i obroty w małych sklepach spadły. Cześć z nich musiała nawet zostać zamknięta.

Badanie, które cytujemy w materiale, zostało przeprowadzone w listopadzie 2018 r. i lutym 2019 r. na reprezentatywnych grupach Polaków przez Maison&Partners.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(398)
WYRÓŻNIONE
ergo
6 lat temu
Niech politycy i ich zwolennik Pan od niby związków "Solidarność" przestaną wspólnie układać i reżyserować życie Polakom, wystarczyłyby konsultacje społeczne żeby wybrać właściwy modus operandi...a nie wg " widzimisię"
PisMafia
6 lat temu
Ma być wolność kto chce niech pracuje. A reszta niech daje zlodziejom i pedofilom na tacę. Amen
azaz
6 lat temu
Jestem polskim głupkiem i chcę w niedzielę szwendać się po marketach !
NAJNOWSZE KOMENTARZE (398)
maria
5 lata temu
handel w niedzielę bardzo dobrze że tak jest jak obecnie,macie cały tydzień na zakupy,ja tez pozdrawiam
Jerzyk
5 lata temu
Po co te judzace artykuły ze niby większość jest przeciwna zakazowi ha długo w niedzielę. Dla tych co żądają zlikwidowania tego zakazu proponuję samemu podjąć pracę w takim sklepie w niedzielę i samemu się obsłużyć. Ciekawe ile takich niedziel by zaliczyli i kiedy sami by zażądali ponownego wprowadzania tego zakazu. Każdy jest mocny w gębie i egoista. I nic tu nie ma do tego czy to PiS czy inna partia czy Kościół za tym stoi. Jedzie do takich Niemiec czy Austrii i probojcie tam coś kupić w niedzielę w takim np.Lidl lub Aldim. I nikt tam nie żąda wprowadzenia handlu w niedzielę.
BB
6 lat temu
ZROBIĆ REFERENDUM I TYLE!!!!!!!!!!!!!!!!!
Reda
6 lat temu
Gdyby markety stały na obrzeżach miast małe sklepiki by nie upadły. Kto na to pozwolił żeby markety stały w środku miasta
gość
6 lat temu
mam propozycję dla sprzedawczyń, które nie chcą pracować w niedzielę. zmieńcie pracę. zostańcie nauczycielkami. wszak całe społeczeństwo wie, jakie to wielkie przywileje mają nauczyciele. zatem porzućcie swoje kasy w biedrze i lidlu, łapcie za kredę i uczcie dzieci...
...
Następna strona