Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

"Zdrada zobowiązań". Chińczycy ostro o planach UE

14
Podziel się:

UE niedługo będzie głosować nad tym, czy nakładać cła na import samochodów elektrycznych z Chin. "Dochodzenie KE ws. samochodów elektrycznych z Chin jest wyrazem rosnących tendencji protekcjonistycznych we wspólnocie i zdradą zobowiązań UE do sprawiedliwego i wolnego handlu" - komentuje w czwartek dziennik "China Daily".

"Zdrada zobowiązań". Chińczycy ostro o planach UE
Na zdjęciu chińskie samochody marki BYD czekające na załadunek na statek i eksport (Getty Images, 2024 VCG)

"Wszczynając dochodzenie ws. subsydiowania wyprodukowanych w Chinach samochodów elektrycznych w imię ograniczania ryzyka, jakie stanowią one dla europejskich firm motoryzacyjnych, Komisja Europejska nie tylko odstąpiła od obowiązujących norm światowego handlu, ale też zdradziła swoje uroczyste zobowiązanie, aby promować wolny i sprawiedliwy handel" - napisał w czwartek w komentarzu dla "China Daily" Mei Xinyu, badacz ze związanej z ministerstwem handlu Chińskiej Akademii Międzynarodowego Handlu i Współpracy Gospodarczej.

Jego zdaniem Unia Europejska przez ostatnie dekady powoli, acz skutecznie szła w stronę protekcjonizmu, co dało jej przydomek "Forteca Europa". "Polityka gospodarcza wspólnoty, którą coraz bardziej charakteryzują ograniczające innowacje regulacje, doprowadziła do spadku jej ekonomicznej żywotności i wpływu na świat" - dodał. Skontrastował podejście Unii do Chin, które w jego opinii są "odpowiedzialnym członkiem światowej społeczności handlowej".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zdradza na czym polega gra Chin w Europie. "Będą nam sprzedawać drogo"

Xinyu odniósł się w ten sposób do trwającego sporu między Unią a Chinami dotyczącego nałożenia ceł na subsydiowane e-auta w Państwie Środka. Po dochodzeniu ws. subsydiowania KE stwierdziła, że Chiny dofinansowują produkcję samochodów elektrycznych, dzięki czemu mogą sprzedawać samochody po sztucznie zaniżonych cenach. Wzbudziło to w Unii obawy, że europejski przemysł motoryzacyjny stanie się kolejną branżą, która nie poradzi sobie z nieuczciwą konkurencją ze strony Chin. Obecnie np. 90 proc. paneli fotowoltaicznych sprzedawanych w UE pochodzi z Państwa Środka.

Cła na "elektryki", których nałożenie rozważa UE, wahają się między 7,8 proc. a 35,3 proc. To dodatek do już obowiązujących w UE 10-procentowych ceł na importowane samochody. Wysokość zależy od tego, w jakim stopniu dana firma była subsydiowana i czy współpracowała z KE w trakcie dochodzenia. Ma dotknąć nie tylko chińskie firmy, ale także koncerny spoza Chin, które produkują w Państwie Środka - np. amerykańska Tesla ma zostać objęta cłem w wysokości 7,8 proc.

Kluczowy rynek

Dla Chin dostęp do rynku europejskiego jest kluczowy. Europa jest bowiem głównym odbiorcą chińskich samochodów elektrycznych. Trafia tam ok. 40 proc. ich eksportu z Państwa Środka. Jest także jednym z ostatnich dużych i bogatych rynków, który pozostaje względnie otwarty. W ostatnich miesiącach USA i Kanada zapowiedziały wprowadzenie 100-procentowych ceł na import samochodów elektrycznych z Chin.

Z tego względu Pekin sprawę tę poruszał wielokrotnie na najwyższym szczeblu. Premier Hiszpanii Pedro Sanchez po spotkaniu na początku września z przywódcą Chin Xi Jinpingiem oznajmił, że "ponownie rozważa" stanowisko Madrytu w kwestii ceł i wezwał KE do "uniknięcia wojny handlowej" UE z Chinami.

Słowa te poparł rzecznik niemieckiego rządu, określając je "kierunkiem, który podzielamy". Niemiecki przemysł motoryzacyjny jest silnie uzależniony od chińskiego rynku - ok. jedna trzecia eksportu samochodów z Niemiec jest przeznaczona do Państwa Środka.

W zeszłym tygodniu z wizytą do Berlina, Rzymu i Brukseli udał się chiński minister handlu Wang Wentao, który zapowiedział, że będzie negocjować porozumienie z Unią "do ostatniej minuty", aby przekonać wspólnotę do wycofania się z ceł. Jednak propozycja Pekinu, aby wprowadzić zobowiązania dotyczące cen sprzedawanych w UE chińskich pojazdów, została odrzucona. KE stwierdziła, że nie wyeliminują one szkodliwych skutków subsydiów.

Wkrótce decyzja

Ostateczne rozstrzygnięcie przyniesie głosowanie państw członkowskich, do którego musi dojść przed 10 października. Odrzucenie ceł wymagałoby tzw. większości blokującej, czyli "przeciw" musiałoby zagłosować przynajmniej 15 krajów reprezentujących 65 proc. ludności UE. Oprócz HiszpaniiNiemiec swój sprzeciw sygnalizowały m.in. Słowacja i Węgry.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(14)
WYRÓŻNIONE
wolnosciowiec
7 godz. temu
Pierwszy raz Polaków mogłoby stać na nowe auta to nie. Od razu trzeba walić cłami.
Grzegorz🧔Bra...
7 godz. temu
Czas opuścić ten kołchoz ale nie wyobrazam sobie polexitu z Tuskiem u steru. Czyje interesy będzie reprezentował i co podpisze ten Niemiec. Wątpię że da się naprawić UE i przywrócić ją do stanu normalnego to już jest instytucja przeżarta przez korupcję i z zaawansowanym rakiem trzeba się odciąć i handlować z Chinami
Ngt
5 godz. temu
Nie ma się co kierować emocjami. Trzeba by się zastanowić co dla nas jest bardziej korzystne. Osłabienie przemysłu motoryzacyjnego UE, który u nas generuje wiele miejsc pracy i płaci podatki, czy wpuścić tanią konkurencję i kapitał z Chin.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (14)
Edi
15 min. temu
59% cła bo będziecie Jeździć Na roboty Do Chin
Taka prawda
42 min. temu
Chińczycy są przebiegli, a rynek unijny bez reform nie przetrwa. Sami zobaczcie, że nie tylko z Polski uciekają firmy, więc albo Unia coś z tym zrobi, albo będziemy skansenem, ale za to zeremisyjnym. Pytanie tylko co z tej ekologii będzie miał zwykły śmiertelnik ? Bo politycy jak zwykle dla własnych korzyści (nie tylko materialnych), podpiszą pakt nawet z diabłem, mając usta pełne frazesów o ojczyźnie, patriotyźmie i wierze w Boga.
Normalny
1 godz. temu
Pozbędziemy się miejsc pracy w unii na rzecz Chin . Cła powinny obejmować wszystkie produkty z poza unii .
w niemczech ...
4 godz. temu
hihi
Ghrt
5 godz. temu
Cła mają "zachęcić" Chińczyków do produkcji aut na terenie UE. Europejska motoryzacja jest w ewidentnym odwrócie. Przegrywa z Chinami, które też nie do końca grają uczciwie, co ma wpływ na niską cenę ich samochodów. Teraz to Chyba będzie gra na przetrzymnie, która gospodarka jest silniejsza.