Uchwalenie budżetu państwa może być kluczowe nie tylko w wymiarze gospodarczym, ale i politycznym. Wszystko przez niejednoznaczne przepisy. Te sprawiają, że w kwestii kluczowej ustawy możliwe są dwa scenariusze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niejasny zapis w konstytucji
Dlaczego uchwaleniem budżetu trzeba się martwić? Bo nie ma całkowitej jasności, ile jest czasu na jego przyjęcie. W Konstytucji znajduje się następujący zapis:
Jeżeli w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona Prezydentowi Rzeczypospolitej do podpisu, Prezydent Rzeczypospolitej może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu
Kluczowe jest to, w jaki sposób liczona jest data przedłożenia Sejmowi projektu ustawy. Nie wiadomo, czy ustawa budżetowa jest objęta tzw. zasadą dyskontynuacji. W jej myśl wszystkie projekty złożone do laski marszałkowskiej w starym Sejmie przepadają. Nie mogą być kontynuowane.
Konstytucjonaliści nie są tu jednomyślni. Niektórzy twierdzą, że zasada obejmuje projekt ustawy budżetowej. Finansiści sądzą, że jest odwrotnie.
Specjaliści od prawa finansowego, uważają, że zasada dyskontynuacji nie ma zastosowania do ustawy budżetowej, czyli wniesiony projekt w poprzedniej kadencji Sejmu obowiązuje w nowej - wyjaśnia Marcin Tyniewicki cytowany przez Business Insider.
Dwa scenariusze. Jeden ryzykowny
W jaki sposób mogą przebiegać prace nad uchwaleniem budżetu? W pierwszym scenariuszu nowy rząd musi złożyć w Sejmie projekt budżetu na rok 2024. Ma na to czas do końca roku. Sejm i Senat mają w tym scenariuszu cztery miesiące na przedstawienie projektu prezydentowi do podpisu. Oznaczałoby to, że nowy rząd nie musi spieszyć się z przyjmowaniem przepisów.
Drugi scenariusz zakłada, że ustawa budżetowa nie podlega zasadzie dyskontynuacji. A skoro tak, to czteromiesięczny termin jest liczony od 29 września, bo wtedy projekt budżetu trafił do Sejmu. Czas na przedstawienie projektu prezydentowi upływałby 29 stycznia 2024 roku. Nowy rząd, który może powstać nawet w grudniu, będzie więc miał mało czasu na pracę.
Andrzej Duda może zrobić to, co Lech Kaczyński
- Biorąc pod uwagę doświadczenia z ostatnich 30 lat, najczęściej po wyborach parlamentarnych nowy rząd do projektu ustawy budżetowej zgłaszał autopoprawkę. Nowy rząd może również składać poprawki w trakcie prac parlamentarnych - wyjaśnia Marcin Tyniewicki.
Opozycja: wyjdą wszystkie brudy. Zdradzają szczegóły
Który ze scenariuszy jest bardziej prawdopodobny? To zależy wyłącznie od stanowiska prezydenta. Andrzej Duda może bowiem skłonić się do interpretacji, którą w 2006 roku przedłożył prezydent Lech Kaczyński. Uznał wówczas, że czteromiesięczny okres liczy się od dnia złożenia pierwszego projektu.