Główne wydarzenie dnia, spotkanie ministrów finansów strefy euro (tzw. Eurogrupy) w Bruskeli, może ostatecznie przejść bez większej reakcji. Wiadomo już, że posiedzenie nie przyniesie żadnych istotnych postanowień w sprawie Grecji i Hiszpanii. Nieoficjalne źródła z Aten podają, że negocjacje w sprawie cięć budżetowych Grecji mogą potrwać jeszcze dwa tygodnie, a kością niezgody pozostają źródła 1,2-1,5 mld euro oszczędności w ramach pakietu 11,5 mld euro. Zatem decyzja o wypłacie transzy pomocy zapewne będzie przełożona na listopadowe spotkanie Eurogrupy.
Odroczenie postanowień w sprawie Grecji ma przełożenie na decyzje Madrytu odnośnie zwrócenia się o pomoc finansową z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego. Przy utrzymujących się na stabilnym poziomie kosztach finansowania (rentowności dziesięcioletnich obligacji wynoszą 5,71 proc. wobec 7,75% w lipcu) rząd hiszpański nie będzie się spieszyć z uzależnieniem się od obwarowanej surowymi warunkami pomocy. Szczególnie, że przeciwko zwróceniu się o bailout są Niemcy, a kanclerz Merkel, w obawie o słabe poparcie własnej koalicji dla kolejnych działań ratunkowych, woli przedłożyć przed parlamentem wspólny wniosek o zgodę na pomoc dla Hiszpanii, wypłatę transzy dla Grecji oraz 15 mld euro pakietu ratunkowego dla Cypru. Oznacza to impas w postępach unijnych władz na drodze do opanowania kryzysu zadłużenia, który może trwać kolejne kilka tygodni. Zwykle takie odwlekanie decyzji prowadziłoby do negatywnej reakcji inwestorów np. w postaci przecen hiszpańskiego długu. Jednak w obliczu czekającej tylko na sygnał
interwencji EBC na rynku długu, uczestnicy rynku zdają się pokornie czekać a rozwój wypadków. Daje to podstawy do stabilizacji notowań przynajmniej w kontekście wydarzeń na Starym Kontynencie.
Powyższa analiza stanowi wyraz opinii i poglądów autora i nie powinna być traktowana jako rekomendacja dokonania transakcji na instrumentach finansowych.