Radykalny iracki duchowny szyicki Muktada as-Sadr ogłosił w niedzielę zakończenie niemal dwumiesięcznego bojkotu prac rządu i parlamentu, podjętego pod koniec listopada zeszłego roku w proteście przeciw spotkaniu premiera z prezydentem George'em Bushem.
Zwolennicy Sadra opuścili swe stanowiska w rządzie i parlamencie po tym, gdy premier Nuri al-Maliki spotkał się z Bushem w Jordanii. Krok miał również wymusić decyzję o jak najszybszym wycofaniu z Iraku amerykańskich żołnierzy.
"Zamierzamy na nowo uczestniczyć w procesie politycznym" - oświadczył szyicki deputowany Saleh Hassan al-Ogaili. "Podpisaliśmy ze stroną parlamentarną porozumienie, które przewiduje dyskusję nad kalendarzem wycofania amerykańskich wojsk" z Iraku - dodał. Sadryści zorganizowali konferencję prasową wspólnie ze Zjednoczonym Sojuszem Irackiem, blokiem szyickich partii religijnych.
_ W 38-osobowym gabinecie sadrystom przypadło sześć tek ministerialnych. _ Jeden z 30 deputowanych lojalnych wobec Sadra w 275-osobowym parlamencie, Baha al-Aradżi dodał, że jego zwolennicy jeszcze w niedzielę będą uczestniczyć w posiedzeniu.
Waszyngton uważa Armię Mahdiego, zbrojne ramię ruchu Sadra, za jedno z najpoważniejszych zagrożeń dla pokoju w Iraku. Z tego powodu USA starały się wywrzeć nacisk na szyickim premierze Malikim, aby zerwał stosunki z Sadrem i rozbroił jego milicję. Jest to bardzo trudne ze względu na polityczne poparcie, jakiego premierowi udziela ruch Sadra.