Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Obiekt Twierdzy Kraków zamienia się w ruinę. Muzeum AK nie dba należycie o budynek

0
Podziel się:

Zabytkowy budynek przy ul. Wita Stwosza, sąsiadujący z Muzeum Armii Krajowej, jest systematycznie dewastowany. Właściciele nie zabezpieczyli go mimo licznych apelów biura Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Z dawnej austriackiej fabryki konserw zniknęły metalowe drzwi i, co gorsza, nadproża. To powoduje pękanie ścian i grozi zawaleniem się konstrukcji. Konserwator zgłosił sprawę prokuraturze, która prowadzi śledztwo.

Obiekt Twierdzy Kraków zamienia się w ruinę. Muzeum AK nie dba należycie o budynek

Czytaj też: Odwilż w Krakowie. Woda zalewa ulice Pracownicy muzeum często zgłaszali straży miejskiej i policji, że złomiarze usuwają z zabytkowego obiektu metalowe elementy. - Rozmawiałem z policjantem, który prowadzi śledztwo na zlecenie prokuratury. Sam przyznał, że dostanie się do budynku nie jest problemem - mówi Piotr Boroń, pracownik Muzeum AK. - Tu nie chodzi tylko o niszczenie historycznego dziedzictwa, ale też o zagrożenie dla życia i zdrowia. Budynek grozi zawaleniem. W środku doskonale widać dziury w ścianach po wyrwanych metalowych elementach. Nie ma też drzwi i okien. Tynk odpada ze ścian, walą się stropy, pełno jest gruzu i śmieci. Zniszczony budynek, podobnie jak siedziba muzeum AK, to część dawnego austriackiego centrum logistycznego i dowodzenia Twierdzy Kraków. Był kiedyś fabryką konserw. Znajduje się w nim unikatowa winda. Stoi tu jeszcze jeden budynek, dawna austriacka piekarnia, też dewastowana. Całość jest wpisana do rejestru zabytków i powinna być należycie chroniona. - Właściciele
pozostawali głusi na moje interwencje. Zgłosiłem, więc sprawę do prokuratury. Czekam na wyniki prowadzonego śledztwa - informuje Jan Janczykowski, wojewódzki konserwator zabytków. Według informacji konserwatora działka wraz z budynkami należy do rodziny Stochów z Zakopanego. Nieoficjalnie mówi się, że zabytek przeszkadza im w realizacji inwestycji . Dodzwonienie się do firmy Stochów graniczy z cudem. Jeżeli prokuratura udowodni winę właścicielom, mogą zostać ukarani na podstawie ustawy o ochronie zabytków. Karą może być grzywna lub ograniczenie wolności. Można też próbować odebrać im zabytek, ale to trudne sprawy. Proces mógłby trwać latami. Konserwator zabytków zwraca też uwagę na fakt, że jeśli komuś coś się stanie w niezabezpieczonym budynku, odpowiedzialność spadnie na właścicieli. Stan budynków się pogarsza. A mogłyby zostać wykorzystane na cele kulturalne. - Budynki mają rozległe podziemia, które łączą się z naszymi piwnicami. Można to wykorzystać - mówi Piotr Boroń. Codziennie rano najświeższe
informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)