Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pies Reporter strzeże domu, a kot Kiciuś pilnuje, żeby żaden kret nie zrył ogródka...

0
Podziel się:

Jeśli o człowieku świadczy jego stosunek do zwierząt, to o Macieju Maciejewskim, dziennikarzu wrocławskiego oddziału TVP można śmiało powiedzieć, że to anioł nie człowiek.

Maciej Maciejewski wprost uwielbia wprost zwierzęta. Zawsze w jego domu jakieś było, przeważnie pies. – Jak byłem dzieckiem, a to już dość odległe czasy, to mama zrobiła mi nawet czapkę z psiej sierści. Mieliśmy wtedy w domu wielkiego, białego, kudłatego psiaka – wspomina dziennikarz. Dodaje, że czapka z sierści nie powstała oczywiście z miłości do zwierząt, ale dlatego, że w sklepach nie można było wtedy kupić włóczki. Jego zdaniem psy i koty to zwierzaki, które muszą być w domu, jeśli oczywiście ma się do tego warunki. Teraz u Maciejewskiego mieszkają kocur, Kiciuś i owczarek niemiecki, Reporter. Dziennikarz i jego żona kochają te czworonogi. A one odwzajemniają uczucie. Na przykład Kiciuś wyczuwa kiedy ktoś z rodziny wraca do domu. Wychodzi wtedy na podwórko, siada i wypatruje, a później wita. Kiedy jakiś czas temu kot zniknął na tydzień, to w domu Maciejewskich była po prostu żałoba. Dramatyczne chwile przeżyli też, kiedy Kiciuś utknął na trzy dni na czubku bardzo wysokiego drzewa. – Był wtedy jeszcze
bardzo malutki. Uciekł tam przed jakimś psem i nie potrafił zejść – opowiada dziennikarz. Był wtedy za granicą, a żona nie mogła poradzić sobie z problemem. Kociaka nie dali rady zdjąć z drzewa nawet strażacy. W efekcie przez trzy dni „darł się” z drzewa na całą okolicę. – Kiedy przyjechałem, poprosiłem o pomoc GOPR-owców i jeden z nich w końcu zdjął Kiciusia – mówi Maciejewski. Ulubionego kota całej rodziny przyniósł przed laty ze szkoły syn dziennikarza, Maciek Maciejewski junior. – Uratował mu życie – wyjaśnia starszy Maciejewski. Jakaś kotka urodziła bowiem kociaki, które chciano utopić, Kiciuś był jednym z nich. To tak zwany dachowiec, ale jest bardzo ładny i mądry. Także dzielny. Kiedy zamieszkał u rodziny Maciejewskich, to natychmiast zrobił porządek w okolicy. Za jego sprawą zniknęły wszystkie krety z ich i kilku okolicznych ogródków. Nie miały tu też śmiałości zapuszczać się inne koty. – Teraz Kiciuś jest już staruszkiem, bo ma 15 lat. Coraz trudniej jest mu utrzymać porządek – mówi, śmiejąc się
dziennikarz. Kiciuś jednak potrafi radzić sobie jeszcze nawet z Reporterem, który jest wyjątkowo duży i silny, a przy tym nie jest łagodny. – W okolicy wszyscy się go boją – wyjaśnia Maciej Maciejewski. Dodaje, że Reporter pilnuje swojego terytorium, ale przecież po to między innymi ma się w domu psa.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)