Liczby te pochodzą z sondaży przeprowadzanych pod lokalami wyborczymi i przyjmowane są ze sporym sceptycyzmem. Exit polls nie sprawdziły sie zupełnie dwa lata temu, dając centrolewicy pięcioprocentowąprzewagę, która w końcu sprowadziła się do 24 tysięcy głosów. Nic dziwnego, że nikt nie chce komentować jeszcze tylko wstępnych rezultatów, ani tym bardziej mówić, jak będzie wyglądać przyszły włoski parlament oraz kto i z kim będzie rządzić krajem. Debata skoncentrowana jest w tej chwili na frekwencji wyborczej. Wyniosła ona, jak się szacuje, 78 procent. Po raz pierwszy wiec w powojennej historii Włoch w wyborach wzięlo udział mniej niż 80 procent uprawnionych do głosowania.