Analityk ING TFI Paweł Cymcyk uważa, że właśnie pogłębienia kryzysu w strefie euro powinniśmy się obawiać najbardziej. Jego zdaniem załamanie w Eurogrupie przełoży się na osłabienie polskiej gospodarki najpóźniej w ciągu trzech miesięcy.
Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek uważa, że gospodarka odczuje mocno zmniejszenie skali inwestycji, po Euro 2012. Jak podkreśla - przed mistrzostwami zakończy się większość dużych inwestycji, które napędzają gospodarkę, a po wyjeździe kibiców musimy się liczyć ze spadkiem ilości sprzedawanych towarów i usług.
Również analityk domu maklerskiego TMS Brokers Marek Wołos spodziewa się lepszej pierwszej połowy roku. Według niego w drugiej części roku polska gospodarka może się nawet chwilowo kurczyć, jednak cały rok powinien wypaść nieźle.
Rząd w przyszłorocznym budżecie założył wzrost PKB o 2,5 procent, jednak ekonomiści uważają, że jeśli nie zdarzy się nic nadzwyczajnego, to w całym roku wzrost gospodarczy wyniesie około 2,7 do 2,9 procent.
IAR