Jedna z protestujących na kominie aktywistek Greenpeace Magdalena Figura powiedziała Radiu Merkury, że zamierzają być tam tak długo, aż dostaną od rządu wyraźny sygnał, że zacznie dbać o środowisko i przestanie blokować pakiet klimatyczny. Protestujący są zaopatrzeni w jedzenie, śpiwory i hamaki i mogą spędzić na kominie nawet kilka dni.
Aktywiści wdarli się na teren zakładu rano. Część z nich zablokowała wjazd na teren elektrowni, a część, wyposażona w sprzęt do wspinaczki, podeszła pod komin od strony lasu. Dziesięciu ekologów wspięło się na komin, wykorzystując spóźnioną reakcję ochrony zakładu. Po południu połowa ekologów zeszła na ziemię.
Tymczasem na jutro protest przeciwko ekologom zapowiedzieli mieszkańcy pobliskiego Kleczewa. Większość z nich pracuje w konińskich kopalniach i elektrowniach. Uważają, że działania Greenpeace to zamach na ich miejsca pracy.