Po zakończeniu posiedzenia komisji Ewa Sowińska powiedziała, że nie liczy na to, że uda się jej obronić stanowisko. Sowińskiej bronił poseł Tadeusz Cymański z PiS. Podkreślał, że ustawa nie daje Rzecznikowi Praw Dziecka możliwości działania proporcjonalnych do potrzeb. Zgodził się jednak, że Ewa Sowińska jako Rzecznik Praw Dziecka straciła autorytet.
Ewa Sowińska przyznała, że pisanie listu w obronie biskupa Wielgusa na firmowym papierze było błędem. Jednocześnie przekonywała, że działała skutecznie w obronie chorego Jasia. Dowodziła, że zajęła oficjalne stanowisko przeciwko stosowaniu kar cielesnych wobec dzieci - wcześniej zarzucano jej, że jest zwolenniczką "klapsów". Ewa Sowińska podkreśliła też, że opinia w sprawie pozbawienia zasiłków dzieci nieznanych ojców nie jest jej autorstwa, bo pochodzi z czasu kiedy nie była jeszcze Rzecznikiem.
Posłanka PO, Magdalena Kochan zarzuciła Sowińskiej, że nie rozumie idei powołania urzędu Rzecznika Praw Dziecka jako instytucji apolitycznej i niezależnej. Kochan podkreśliła, że wniosek o odwołanie Ewy Sowińskiej ze stanowiska nie miał na celu uderzenia w nią, jako osobę prywatną.
Głosowanie nad wnioskiem o odwołanie Ewy Sowińskiej odbędzie się prawdopodobnie na następnym posiedzeniu Sejmu. Wcześniej Rzecznik spotka się jeszcze z marszałkiem Komorowskim. Ewa Sowińska powiedziała, że czeka na tę rozmowę i nie podjęła jeszcze decyzji o ewentualnym ustąpieniu z funkcji.