Warte 4,5 miliona złotych kamienie przewieziono do Niemiec i dalej na zachód Europy - pisze "Fakt". Jeden z policjantów powiedział gazecie, że jest przekonany, iż potem zostaną sprzedane do Tajlandii, Malezji albo innego kraju azjatyckiego, bo europejskie firmy jubilerskie będą teraz dokładnie sprawdzać kamienie przed zakupem.
Według "Faktu" wszystko wskazuje na to, że za kradzieżą stulecia stoi międzynarodowa szajka. Złodziej mógł wywieźć z Polski łup, bo nie był jeszcze wtedy wykonany jego portret pamięciowy i służby graniczne nie wiedziały, na kogo zwracać baczniejszą uwagę.
"Fakt"/ www.dziennik.pl /dabr