Tak oceniają eksperci koalicji "Karat" działającej na na rzecz ochrony praw osób zatrudnionych w supermarketach. Badania socjologiczne na zlecenie koalicji "Karat" wykazały, że prawa pracowników supermarketów nadal są łamane, a obecny system ich ochrony zawodzi. Problem dotyczy przede wszystkim kobiet, bo stanowią one około 90 procent osób zatrudnionych w supermarketach
Aleksandra Solik z koalicji "Karat" podkreśla, że mobbing, czyli zastraszanie i poniżanie pracowników super- i hipermarketów jest tak powszechne, że może być uważane za element polityki zarządzania personelem w takich placówkach. Do najczęstszych form mobbingu należy karanie dochodzących swoich praw pracowników niekorzystnym grafikiem pracy. Są też groźby utraty pracy.
Elżbieta Fornalczyk zatrudniona w Tesco na Śląsku podkreśla, natomiast ze pod pozorem kryzysu na rynku pracy - pracodawcy zrzucają na pracowników coraz więcej obowiązków. W sklepie gdzie jest zatrudniona, pracuje obecnie o połowę mniej osób, zatem mają one podwójną ilość pracy, bez wzrostu wynagrodzenia.
W ocenie doktor Barbary Krzyśków z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy najlepszym rozwiązaniem byłyby częstsze, niespodziewane oraz dokładne kontrole Państwowej Inspekcji Pracy w takich sklepach.
Koalicja "Karat" chce promować także zmiany w prawie pracy, wydłużające z trzech do pięciu lat, okres przedawnienia roszczeń wobec łamiącego prawo pracodawcy. Najwięcej przypadków łamania praw pracowniczych ma miejsce w supermarketach średniej wielkości i w dyskontach spożywczych. W stosunkowo lepszej sytuacji są pracownicy największych placówek, bo są one często kontrolowane. Tam rzadziej spotyka się na przykład zjawisko "podwójnych grafików": jednego oficjalnego dla inspektorów pracy, a drugiego na użytek kierownictwa firmy - w którym widać, że pracownicy przekraczają normy czasu pracy.