Na czele ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej stanął komunistyczny historyk Walerij Sołdatenko. Może to oznaczać całkowite zaniechanie badań nad przemilczanymi w czasach Związku Radzieckiego kartami historii Ukrainy.
Walerij Sołdatenko pochodzi z Doniecka. W czasach ZSRR był historykiem przy Komitecie Centralnym Partii Komunistycznej Ukrainy oraz w kijowskiej szkole partyjnej. Po 1992 roku pracował w Ukraińskiej Akademii Nauk.
Historycy obawiają się, że nowy szef ukraińskiego Insytutu Pamięci Narodowej całkowicie zmieni charakter tej placówki, zajmujacej się dotąd takimi kwestiami, jak Wielki Głód lat 1932-33, które miały pokazać zbrodnie komunistyczne.
Historycy podkreślają, że zmiany w IPN odbywają się na tle przemian w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy. Jej szef Walerij Horoszkowski od razu po objęciu stanowiska zapewnił, że SBU, która odziedziczyła część archiwów KGB i NKWD, nie będzie angażowała się w badanie ich zawartości w takim stopniu, jak to było za czasów jego poprzednika.
Dla nowych władz, w tym dla prezydenta Wiktora Janukowycza, kwestie historyczne nie mają tak wielkiego znaczenia, jak dla jego poprzednika Wiktora Juszczenki. Obecny szef państwa przyjmuje za podstawę radziecką wizję historii.