Mecenas Jolanta Budzowska z Kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy powiedziała IAR, że część pasażerów złożyła pozwy o odszkodowanie. Pierwsza grupa pasażerów, około 90 osób wystąpiła z pozwem przeciwko firmie Boeing Company i przeciwko firmie serwisującej samolot w porcie wylotu w Stanach Zjednoczonych. Wniosek dotyczy odszkodowania za następstwa awaryjnego lądowania. Większość pasażerów cierpi na stres pourazowy i ma lęk przed lataniem. W Stanach Zjednoczonych jest to wystarczająca przesłanka, aby domagać się finansowego zadośćuczynienia.
Poszkodowanych reprezentują trzy kancelarie - z Polski, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. W pierwszej kolejności kancelarie chcą orzeczenia, czy sąd może zajmować się sprawą. Jeśli sąd uzna, że tak, wtedy sprawę zbadają biegli.
1 listopada 2011 roku kapitan Tadeusz Wrona perfekcyjnie posadził maszynę na warszawskim Lotnisku Chopina. Nikomu z 231 osób na pokładzie samolotu nic się nie stało. Boeing 767-300 należał do PLL LOT. Już po dwóch minutach od startu z Newark w USA, w systemie hydraulicznym pękł przewód i przestał działać system wysuwania podwozia. Drugi awaryjny system elektryczny też zawiódł i pilot zdecydował o posadzeniu samolotu na pasie lotniska.
Po roku od tamtych wydarzeń Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych opublikowała 31 października oświadczenie tymczasowe w sprawie lądowania. Na raport końcowy przyjdzie jeszcze poczekać.
Komisja stwierdziła, że przyczyną problemów był wyłączony bezpiecznik, uaktywniający awaryjne wypuszczanie podwozia. Zdaniem komisji urządzenia były sprawne, ale wyłączony bezpiecznik spowodował, że instalacja była nieaktywna. PKBWL ustaliła także, że początkiem awarii stał się pęknięty przewód hydrauliczny. Komisja nie wskazała winnych i nadal pracuje nad tą sprawą.
IAR