Dziennikarz, powołując się na dokumenty Instytutu Pamięci Narodowej, napisał w lutym bieżącego roku artykuł, z którego wynikało, że ksiądz był tajnym
współpracownikiem SB o kryptonimie Ewa.
Ksiądz Drozek, którego nie było dziś na sali rozpraw, katogorycznie zaprzecza tym doniesieniom. W sądzie domaga się przeprosin i 10 tysięcy złotych na rzecz Caritasu tytułem zadośćuczynienia. Ponadto wystąpił do IPN o nadanie mu statusu pokrzywdzonego. Obrona dziennikarza twierdzi natomiast, że jest w
posiadaniu dokumentów, na podstawie których został napisany artykuł.
Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 5 czerwca.