Jak podkreślała Jolanta Choińska-Mika, dotychczasowy system powodował, że w gimnazjum uczniowie często nie przerabiali całego programu, przez co nie mieli styczności z historią najnowszą. Teraz zaległości nadrobią w pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej, a później będą już wybierać specjalizację. Uczniowie bardziej zainteresowanie przedmiotami ścisłymi będą realizować przedmiot "Historia i społeczeństwo" w wymiarze dwóch godzin tygodniowo w każdym roku. Ci którzy wybiorą jednak historię na poziomie rozszerzonym będą mieć w drugiej i trzeciej klasie po pięć godzin lekcji tego przedmiotu każdego roku.
Współtwórca podstawy programowej Jerzy Bracisiewicz podkreśla, że wiedza uczniów, którzy po pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej nie wybiorą historii na poziomie rozszerzonym, nie będzie niewystarczająca. Mają przecież za sobą już 3 lata nauki tego przedmiotu w szkole podstawowej, trzy lata w gimnazjum plus rok w szkole średniej.
Jerzy Bracisiewicz dodał, że od tego roku szkolnego egzamin gimnazjalny ma osobna część poświęconą historii. Nawet jeżeli gimnazjalista nie zda tego testu na piątkę, to mimo wszystko będzie się do niego przygotowywać, więc będzie mieć solidną, podstawową wiedzę historyczną.
Jerzy Bracisiewicz zapewnia, że z powodu reformy nauczyciele historii nie będą mieli mniej pracy. Godzin nauczania tego przedmiotu będzie nawet więcej niż dotychczas.
Rozporządzenie w sprawie zmiany podstawy programowej zostało zaprezentowanie w połowie stycznia tego roku. Wczoraj pięciu byłych działaczy opozycyjnych z lat 80. rozpoczęło w Krakowie protest głodowy przeciwko zmianom w podstawie programowej.
.
IAR