Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Nasz Dziennik" -

0
Podziel się:

Nasz Dziennik informuje, że Ukraina nie jest zainteresowana kupnem kaspijskiej ropy, dlatego nie zależy jej na podpisywaniu umów na dostawy. Gazeta powołuje się na urzędnika ukraińskiego resortu paliw. Jego zdaniem sztandarowy przykład gospodarczej współpracy ukraińsko-polskiej: ropociąg Odessa - Brody - Płock, pozostaje wciąż tylko sztandarem politycznym, ale bez treści ekonomicznej, a co najważniejsze - wciąż bez ropy.

Nikt nie podważa faktu, że Ukraina i Polska muszą mieć alternatywne źródła dostaw nośników energii. Z drugiej jednak strony, okazuje się, że na ostateczne zakończenie sprawy wpływ mają kalkulacje ekonomiczne - ropa kaspijska jest - jego zdaniem - o 17-18 procent droższa od rosyjskiej transportowanej do Polski.
Tomasz Chmal, ekspert ds. energetyki z Instytutu Sobieskiego przedstawione przez ukraińskiego urzędnika podejście określa mianem "kuriozalnego". - Standardem jest, że jeśli ropociąg biegnie przez dane terytorium, to państwo, przez które on przebiega, również z niego korzysta - ocenia w wypowiedzi dla "Naszego Dziennika". Jego zdaniem, oznaczałoby to, że kraj ten udostępniałby terytorium i zarabiał na tranzycie, ale nie korzystałaby ze źródła energii, tłumacząc, że ma ropę z innych źródeł.
Innego zdania jest Witold Michałowski, redaktor naczelny branżowego pisma "Rurociągi". Według niego, kwestia umów jest sprawą wyłącznie polską. Jego zdaniem, Ukraińcy wykazali wystarczająco dużo samozaparcia i silnej woli, skoro zbudowali rurociąg z Odessy do Brodów za 800 mln dolarów. Dodaje, że za zakup odpowiedzialne jest Ministerstwo Gospodarki w Polsce. - Jeśli minister Piotr Woźniak jedzie do Kazachstanu, żeby rozmawiać o dywersyfikacji dostaw, po czym sekretarz ambasady Ukrainy pan Siergiej Skripka mówi zaszokowany, że Polacy dyskutowali o tym, aby ropę transportować koleją przez terytorium rosyjskie, to ja się pytam, o jakiej my dywersyfikacji mówimy?! Przecież to nie byłaby żadna dywersyfikacja, bo wówczas byle urzędnik od Putina powie, że np. szyna pękła i transport stoi.
Niestety, gazecie nie udało się poznać stanowiska Ministerstwa Gospodarki w tej sprawie. Przemysław Wipler, który zajmuje się tą problematyką w resorcie, był przez kilka ostatnich dni nieosiągalny.

iar/NaszDz/pul

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)