Apel ten ma związek z sytuacją w Rosji po niedzielnych wyborach parlamentarnych. OBWE i Rada Europy we wstępnym raporcie uznały, że głosowanie w Rosji odbyło się z naruszeniem zasad demokracji. Część obserwatorów mówiła wprost o masowych fałszerstwach na rzecz rządzącej partii Jedna Rosja.
Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert podczas konferencji prasowej wyraził też zaniepokojenie działanami rosyjskiej policji przeciwko opozycyjnym demonstracjom. Wielu z protestujących, którzy nie zgadzają się z wynikami wyborów, trafiło do aresztu.
Przebieg kampanii wyborczej i samego głosowania skrytykowała duża część międzynarodowej wspólnoty, między innymi amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton. Władze w Moskwie stanowczo odrzucają wszelkie zastrzeżenia.
Steffen Seibert powiedział, że rząd w Berlinie przyjąłby z zadowoleniem decyzję o wpuszczeniu w marcu do Rosji międzynarodowych obserwatorów. Rosjanie będą wówczas wybierali głowę państwa. Największe szanse na zwycięstwo ma były prezydent, a obecny premier Władimir Putin.