Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Paweł Graś : Nie rozważa się skrócenia tej kadencji Sejmu

0
Podziel się:

Poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Graś zapewnia, że nie rozważa się skrócenia tej kadencji Sejmu. Polityk PO odniósł się do porannej wypowiedzi posła PSL Eugeniusza Kłopotka. Polityk Stronnictwa nie wykluczył w radiowej Trójce, że wiosną zostanie złożony wniosek o samorozwiązanie Sejmu. Wyjaśnił, że wyjściem z sytuacji będzie rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych, jeżeli prezydent będzie wetował najważniejsze dla koalicji ustawy, a bez poparcia SLD weta odrzucić się nie da.

Paweł Graś powiedział, że nie po to w zeszłym roku większość Polaków zadecydowała o odsunięciu od władzy Prawa i Sprawiedliwości, by fundować im na wiosnę kolejne wybory. Poseł Platformy Obywatelskiej dodał, że wierzy że prezydent nie będzie wetował ustaw, które będą dobre dla Polski.

Zaskoczony wypowiedzią posła Kłopotka był jego partyjny kolega Janusz Piechociński. Różne pomysły przychodzą do głowy na urlopie - powiedział polityk PSL. Dodał, że słowa posła należy traktować jako "wakacyjną wypowiedź".

Zdaniem wicemarszałka Senatu Zbigniewa Romaszewskiego z PiS, Platforma Obywatelska nie jest gotowa na wcześniejsze wybory. Dodał, że PSL zawsze wykazywało się rozsądkiem i nigdy nie wykazywało "samobójczych skłonności".

W możliwość przeprowadzenia wcześniejszych wyborów na wiosnę nie wierzy poseł SLD Marek Wikiński. To tak, jakbym słyszał karpie opowiadające się za przyspieszeniem Świąt Bożego Narodzenia - ocenił pomysł posła Kłopotka. Marek Wikiński poradził też, by koalicja przygotowywała dobre ustawy, a wówczas uniknie prezydenckiego weta. Zapewnił, że takie projekty będą popierane przez Lewicę.

Konstytucja przewiduje trzy przypadki, kiedy można zarządzić wcześniejsze wybory. Pierwszy, gdy nie uda się uchwalić ustawy budżetowej w ciągu czterech mięsiecy od daty wpłynięcia jej projketu do Sejmu. Wówczas prezydent może, ale nie musi rozwiązać parlament. W drugim przypadku za uchwałą o skróceniu kadencji Sejmu musi się opowiedzieć 307 posłów. Trzecia możliwość to taka, gdy tak zwaną metodą trzech kroków Sejm nie będzie w stanie wyłonić nowego rządu. Aby można było skorzystać z tej ostatniej możliwości, premier Donald Tusk musiałby podać swój gabinet do dymisji.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)