Paweł Graś powiedział, że nie po to w zeszłym roku większość Polaków zadecydowała o odsunięciu od władzy Prawa i Sprawiedliwości, by fundować im na wiosnę kolejne wybory. Poseł Platformy Obywatelskiej dodał, że wierzy że prezydent nie będzie wetował ustaw, które będą dobre dla Polski.
Zaskoczony wypowiedzią posła Kłopotka był jego partyjny kolega Janusz Piechociński. Różne pomysły przychodzą do głowy na urlopie - powiedział polityk PSL. Dodał, że słowa posła należy traktować jako "wakacyjną wypowiedź".
Zdaniem wicemarszałka Senatu Zbigniewa Romaszewskiego z PiS, Platforma Obywatelska nie jest gotowa na wcześniejsze wybory. Dodał, że PSL zawsze wykazywało się rozsądkiem i nigdy nie wykazywało "samobójczych skłonności".
W możliwość przeprowadzenia wcześniejszych wyborów na wiosnę nie wierzy poseł SLD Marek Wikiński. To tak, jakbym słyszał karpie opowiadające się za przyspieszeniem Świąt Bożego Narodzenia - ocenił pomysł posła Kłopotka. Marek Wikiński poradził też, by koalicja przygotowywała dobre ustawy, a wówczas uniknie prezydenckiego weta. Zapewnił, że takie projekty będą popierane przez Lewicę.
Konstytucja przewiduje trzy przypadki, kiedy można zarządzić wcześniejsze wybory. Pierwszy, gdy nie uda się uchwalić ustawy budżetowej w ciągu czterech mięsiecy od daty wpłynięcia jej projketu do Sejmu. Wówczas prezydent może, ale nie musi rozwiązać parlament. W drugim przypadku za uchwałą o skróceniu kadencji Sejmu musi się opowiedzieć 307 posłów. Trzecia możliwość to taka, gdy tak zwaną metodą trzech kroków Sejm nie będzie w stanie wyłonić nowego rządu. Aby można było skorzystać z tej ostatniej możliwości, premier Donald Tusk musiałby podać swój gabinet do dymisji.