Po pierwszych badaniach przeprowadzonych przez specjalistów z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża wiadomo, że nie doszło do rozstrzelenia beczek. Zachodzi natomiast obawa, że są one pozostałością po stacjonującej w okolicach Kołobrzegu armii radzieckiej i mogą zawierać bojowe środki trujące.
Komandor porucznik Artur Wasilewski z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża pracuje nad wydobyciem drugiej beczki. Jak poinformował, jest ona w 80 procentach pogrążona w piasku. Strażacy wypłukują go i będą próbowali wyciągnąć beczkę na brzeg.
Akcję koordynuje Marcin Huber z Miejskiego Sztabu Kryzysowego. Poinformował, że oprócz straży przy zabezpieczaniu beczek pracują jeszcze policjanci, straż miejska oraz pluton saperów z Dziwnowa wraz z chemikami.
Nie wiadomo, jaka będzie dalsza procedura badania zawartości beczek. Ekipa ratunkowo-chemiczna czeka na dane o ich zawartości od swoich przełożonych.