Żona i córka tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej Macieja Płażyńskiego w specjalnym oświadczeniu zaprotestowały przeciwko, ich zdaniem, instrumentalnemu wykorzystaniu imienia byłego marszałka Sejmu na potrzeby "przedwyborczego happeningu" Platformy Obywatelskiej.
W sobotę w gdańskiej Ergo Arenie odbyła się konwencja Platformy Obywatelskiej. Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna podczas swojego wystąpienia Schetyna przywołał jednego z założycieli Platformy i powiedział: "Maciek Płażyński (...) kibicuje nam, ściska za Platformę kciuki i mówi wygrajcie to...".
"W nas - bliskich Macieja Płażyńskiego - słowa te wzbudziły sprzeciw. Nie godzi się instrumentalnie wykorzystywać imienia naszego Męża i Taty na potrzeby przedwyborczego happeningu" - czytamy w oświadczeniu.
Elżbieta i Katarzyna Płażyńskie piszą, że Platforma Obywatelska jest dziś partią władzy i jak wynika z medialnego przekazu jest to partia, która "krzewi optymizm i miłość wśród naszych rodaków". "Nam, którzy trochę ponad rok temu stracili ukochaną osobę, ten optymizm jednak się nie udziela" - zaznaczają.
"Pan premier Donald Tusk zachęcał wczoraj do bycia dumnym z naszego Państwa. W pierwszą rocznicę Tragedii Smoleńskiej staliśmy obok szczątków samolotu, w którym 96 osób spędziło ostatnie chwile życia. Oprócz bezmiaru smutku czuliśmy wstyd i poczucie opuszczenia ze strony władz państwowych, składając kwiaty przy wraku Tu-154 częściowo nakrytym brezentem, który w sposób prowizoryczny przytrzymywało parę starych opon" - czytamy w oświadczeniu.
"Jako bliscy polityka, który wiedział co oznacza odpowiedzialność za słowo, pragniemy wyrazić swoją dezaprobatę w stosunku do polityki opartej na obietnicach bez pokrycia i zapomnieniu o sprawach trudnych" - zakończyli swoje oświadczenie bliscy Macieja Płażyńskiego.