Lech Kaczyński zaprzeczył informacjom, jakoby nie zabierał głosu podczas szczytu. Powiedział, że przedstawiał polskie stanowisko podczas kolacji, która miała roboczy charakter. Dodał, że zdażyłby także przedstawić polskie zdanie w sprawie konfliktu na Kaukazie, gdyby prezydent Sarkozy nie skrócił dyskusji dotyczącej Gruzji do dwóch minut. Prezydent wytłumaczył, że przed poruszeniem tego tematu opuścił salę obrad, aby ustąpić miejsca ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu, który wraz z premierem uczestniczyli w dyskusji klimatycznej.
Prezydent wyraził zdumienie z zablokowania jego współpracownikom dostępu do budynku, w którym odbywał się szczyt. Dodał, że nie była to decyzja francuskiej prezydencji, a problemy dotyczyły dostępu do polskiego przedstawicielstwa polskich urzędników.
