Premier tłumaczył, że mechanizmem, który PiS chce odrzucić jest właśnie korupcja.
Korupcja - mówił Jarosław Kaczyński - to jedno z przestępstw opisanych w kodeksie karnym i póki tego rodzaju zdarzenia są incydentem to jest to jedno z przestępstw.
"Jeżeli staje się powszechna, to mamy do czynienia z mechanizmem życia społecznego, który wypiera prawo, moralność i normalne zasady. Wtedy zaczyna niszczyć demokrację i rynek, zaczyna oddziaływać na człowieka i nadaje życiu społecznemu taki kształt, kiedy wszystko co wiąże się z wartościami materialnymi zaczyna się liczyć. Życie się wulgaryzuje, bo korupcja sama w sobie jest wulgarna" - podkreślił premier.
Dodał, że w tego rodzaju życiu zaczyna przeważać współdziałanie ludzi, które determinuje specyficzne organizowanie się i prowadzi do powstawania struktur przestępczości zorganizowanej posługującej się przemocą i szerzącą przemoc w całym życiu społecznym. "Przemoc wdziera się do życia codziennego, powstają związki między światem polityki, przestępcami i wielkim pieniądzem. One nawzajem się osłaniają i tworzą swojego rodzaju system" - mówił premier.
Jarosław Kaczyński powiedział, że ostatnie dwa lata to był czas, gdy korupcja pod naporem nowej władzy zaczęła się cofać. Podkreślił, że była to walka trudna, ale skuteczna, i że jeśli ta walka po wyborach zostanie przerwana, jeśli ci, którzy bronią korupcji zwyciężą, to będzie już nie sprawa wpływów, ale władzy. Wtedy będzie można powiedzieć, że korupcja w Polsce zwyciężyła ostatecznie i dlatego stawka w tych wyborach jest tak duża - podkreślił premier.
