Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Prokuratura-śledztwo smoleńskie

0
Podziel się:

Niebawem Polska ma dostać kolejne tomy akt rosyjskiego śledztwa, dotyczącego katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Poinformowano o tym podczas konferencji podsumowującej półroczny okres prowadzenia śledztwa.

Zastępca Naczelnego Prokuratora Wojskowego generał Zbigniew Woźniak powiedział, że materiały mają zawierać między innymi protokoły sekcji zwłok ofiar katastrofy, oraz opinię sądowo-lekarskie dotyczące ofiar katastrofy. Generał dodał, że materiały te mogą wpłynąć na uzupełnienie akt śledztwa prowadzonego w Polsce.
Prokurator Woźniak dodał, że rosyjscy prokuratorzy nie dostali jeszcze od biegłych całości dokumentacji sądowo - medycznej.
Prokurator Generalny Andrzej Seremet poinformował, że 22 listopada rosyjska prokuratura ma dostać od Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego czarne skrzynki samolotu, co zdaniem Seremeta może zdynamizować nie tylko rosyjskie śledztwo. Podkreślił, że wtedy będzie można oczekiwać przyśpieszenia działań na linii prokuratura polska a prokuratura rosyjska.
Podczas konferencji mówiono też o problemach związanych z badaniem zapisów z czarnych skrzynek Tupolewa. Zapisy nagranych rozmów z kokpitu bada krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych. Prokuratorzy powiedzieli, że biegli odczytujący nagrania poprosili o dodatkowe próbki głosów osób, które mogły być w kokpicie. Ponadto biegli konsultują kwestie związane z terminologią lotniczą w języku angielskim i rosyjskim. Szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej pułkownik Ireneusz Szeląg nie wykluczył przeprowadzenie eksperymentu z samolotem TU-154M, który wrócił niedawno z remontu. Ma on polegać na nagraniu podczas kołowania i lotu odgłosów wydawanych przez elementy wyposażenia znajdujące się w kabinie pilotów.
Prokuratorzy dementowali też wiele - jak podkreślali - nieprawdziwych informacji dotyczących smoleńskiego śledztwa. Chodzi między innymi o medialne doniesienia na temat wycieku z silnika prezydenckiej maszyny. Mówił o tym prokurator Zbigniew Rzepa. Według ustaleń śledczych plama, która zaniepokoiła wcześniej służby, była kałużą wody powstałą podczas mycia maszyny.
Z kolei Prokurator Generalny Andrzej Seremet dementował informacje, że w nocy z 10 na 11 kwietnia polscy prokuratorzy podpisali porozumienie, w którym mieli oddać kontrolę nad śledztwem Rosjanom oraz zgodzili się wyeliminować wersję zamachu. Są to zarzuty godzące w polską rację stanu - ocenił. Dodał, że są one nieprawdziwe, a nawet zniesławiające polskich prokuratorów. Poinformował, że tamtej nocy nasi śledczy uczestniczyli tylko w spotkaniu służb rosyjskich.
Prokuratorzy mówili też o współpracy z polskimi archeologami, którzy są na miejscu katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Ireneusz Szeląg zapewniał, że prace przebiegają bez zakłóceń. Prokurator nie chciał jednak potwierdzić medialnych doniesień o znalezieniu przez archeologów kości i szczątków samolotu na miejscu katastrofy. Ireneusz Szeląg powiedział, że archeolodzy pracują w ramach pomocy prawnej dla strony rosyjskiej, a więc to ona udziela informacji.
Na miejscu katastrofy prezydenckiego samolotu, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem, pracuje 9 archeologów, 2 geodetów i jeden pracownik techniczny. Jest też prokurator wojskowy z polskiej Prokuratury Wojskowej podpułkownik Tomasz Mackiewicz.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)