W ubiegłym roku do Trybunału wpłynęło 60 tysięcy skarg, z czego pięć tysięcy złożyli Polacy. Część została oddalona z powodu niespełniania wymaganych warunków. W ilości nadsyłanych skarg do Strasburga wyprzedzili nas jedynie Rosjanie, Turcy, Ukraińcy Włosi.
W ubiegłym roku Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał w sumie 1157 wyroków, z których 71 dotyczyło Polski. Trybunał przyznał racje skarżącym w 56 przypadkach. Skarb państwa musiał wypłacić skarżącym, głównie w ramach zadośćuczynienia, w sumie kilkaset tysięcy euro.
Polacy najczęściej skarżyli się na opieszałość sądów, zbyt długie przetrzymywanie w areszcie oraz naruszenie prawa do uczciwego procesu.
Trwa debata nad dalsza reformą Trybunału, bowiem wielka ilość nadsyłanych skarg uniemożliwia normalna pracę. Za zaistniała sytuację, zdaniem przewodniczącego Trybunału Brytyjczyka Nicolasa Braccy, w znacznej mierze odpowiedzialne są rządy. Ponad 30 tysięcy powtarzających się skarg wynika ze strukturalnych błędów narodowych systemów prawnych.
IAR